Wieczorem wzięłam sobie do łóżka podręcznik do matematyki i słynny zakres materiału.
Tak, wiem, można ciekawsze rzeczy brać do łóżka. A nawet TRZEBA.
No chyba że się chce mieć bezsenną noc...
Bo teraz biję się z myślami: czy próbować złapać jeszcze panią od matematyki i podziękować jej, że zadała sobie trud przepisania tytułów wszystkich rozdziałów z podręcznika i uświadomić jej jednocześnie, że podręcznik to my MAMY, więc można było sobie darować i po prostu powiedzieć OBOWIĄZUJE WSZYSTKO I JESZCZE TROCHĘ? Czy też nie ryzykować zawalenia poprawki przez Córunię w wyniku niechętnego nastawienia pani?
No nie wiem...
Naprawdę w zakresie materiału jest rozdział, którego w podręczniku nie znalazłam, mimo uważnego przejrzenia go (zamiast sobie czytać kryminał z akcją w Barcelonie i śledzić ruchy prywatnego detektywa Pepe Carvalho na mapie, to ja studiowałam podręcznik do matematyki, bosz, na co mi to przyszło). A brzmi on: MATEMATYKA I EKONOMIA, ODSETKI I LOKATY.
...
jak się do tego dokopiemy to ho ho
w końcu może zostaniemy rentierami
:)
A dziś o panu, który rentierem zdążyć nie został, bowiem zmarł w wieku 59 lat, wcześniej ciężko pracując... znowu jest rocznica - bo 27 czerwca 1860 roku odszedł był z tego świata...
Ludwik Bierkowski mu było...
Tak, wiem, nikt o nim nie słyszał, oprócz studentów medycyny :)
Poznaniakiem był, w Berlinie studiował - ba! nawet wydał wtedy - w wieku dwudziestu kilku lat! - atlas anatomiczny i chirurgiczny. Potem robił doktorat w Jenie i Lipsku i po krótkiej praktyce w Warszawie objął stanowisko profesora chirurgii w Krakowie.
Zaraz jednak dotarła do Krakowa wieść o wybuchu powstania listopadowego. Bierkowski z trzynastoma studentami udał się do Warszawy, gdzie powierzono mu szpital przeznaczony dla 25 tysięcy rannych żołnierzy.
Jest środowy poranek, przez okno zagląda słońce, więc oszczędzę Wam wstrząsającego opisu pracy i warunków w tym szpitalu, powiem tylko, że Bierkowski zastał na wyposażeniu DWA NOŻE AMUPTACYJNE. Jeno. Sprowadził więc noże kuchenne i piłki stolarskie i tym przeprowadzał operacje. Co się działo po bitwie pod Grochowem!
Po upadku powstania wrócił Bierkowski do Krakowa, zamieszkał w kamienicy przy Rynku 15 i zajął się organizowaniem szpitala dla ofiar epidemii cholery.
No to mam już pierwszą zagadkę (łatwe to nie będzie):
GDZIE POWSTAŁ ÓW SZPITAL?
Na Uniwersytecie wykładał trzy specjalności: chirurgię, okulistykę i syfilidologię :) Szczególne uznanie zdobył sobie jako chirurg i jeden z twórców polskiej ortopedii. Organizował też wychowanie fizyczne dla młodzieży, toteż Polskie Towarzystwo Walki z Kalectwem uczciło jego pamięć wmurowaniem tablicy u wejścia do...
tak jest, to kolejna zagadka!
GDZIE ZNAJDUJE SIĘ TA TABLICA?
Swoją drogą, takie nazwy jak TOWARZYSTWO WALKI Z KALECTWEM zawsze mnie śmieszyły. Już widzę członków tego towarzystwa, jak zdobywają podstępnie dane o kalekach i ruszają do walki z nimi. Może raczej likwidacji.
:)
Na zdjęciu popiersie Ludwika Bierkowskiego, znajdujące się w TAJEMNICZYM MIEJSCU! Już tam kiedyś zaglądałam przez furtkę, ale było to zawsze w niedzielę i furtka była furt zamknięta. Ostatnio jednak zmierzałam w interesach do pewnego wydawnictwa i oto TADAM - furtka otwarta, ja MYK i znajduję nie tylko Bierkowskiego, nie tylko innego profesora krakowskiej Akademii na pomniku, ale nawet budynek ho ho! tajemnej loży!!!
Jutro ciąg dalszy!
Śmiało można jednak już dziś zgadywać CO TO ZA INNY POMNIK i CO TO ZA LOŻA?
Ciemno tu trochę, ale drzew dużo :)
PS. Wczorajsze zagadki - a zwłaszcza jedna, ta o fraszkę Sztaudyngera - trudne nie były :) masowo odpowiadaliście :) Z resztą pytań też nie było źle: Nata, Zgredoslaw, Slojka, Formidable, Fenix66, Aaggrraaffkkaa, Poprostuewa... ileż Was było :)
Inni zdjęcia: 1464 akcentova:) dorcia2700Kora i seat. ezekh114"Urwana"droga andrzej73Urząd ma Święto bluebird11Późno już elmar^^ szarooka9325*** staranniemilczysz*** staranniemilczysz*** staranniemilczysz