Hm...
Trochę się powtarzam, ale [b]tu[/b] są Norbertanki bez znaku :)
Tak blisko, że ledwo się mieszczą w kadrze :)
Najpierw odpowiedzi na poprzednie zagadki.
[b]Zwierzyniec[/b] - bo ...
... do końca nie wyjaśniono tej zagadki :)
Już w XIII wieku pojawia się w dokumentach ta nazwa, w brzmieniu Swyerzinecz, Sverincia. Kazimierz Wielki założył tu ogród, w którym hodowano dzikie zwierzęta, ale to już wiek XIV.
Z kolei w XIX wieku Łuszczkiewicz domniemywał, że nazwa pochodzi od słowa [b]świeżyca[/b] oznaczającego [i]karczowisko, osadę nowozałożoną na karczowisku[/i], ale ta hipoteza nie została poparta nowszymi ustaleniami.
Jak by nie było, Zwierzyniec należał najpierw do książąt rezydujących na Wawelu, którzy mieli tutaj tereny łowieckie.
A z pannami zwierzynieckimi było tak: gdy Tatarzy napadli na Kraków, schroniły się one w pobliskim Lesie Wolskim.
Podobno uciekły tam przez tajemne podziemne przejście, które łączyło klasztor z lasem.
Tatarzy odkryli je jednak i zaciekle gonili uciekające mniszki.
Zdążyły one wbiec do lasu i schroniły się w kaplicy stojącej wśród drzew i wapiennych skał.
Tatarzy bylli tuż tuż...
I wtedy kaplica zapadła się wraz z mniszkami w głęboki jar, a skały dookoła zatarasowały drogę Tatarom.
Odtąd to miejsce nosi nazwę [b]Panieńskich Skał[/b].
Ale tam to już pójdę zrobić zdjęcia w lecie :)
Jest jeszcze jedna wersja tej legendy.
[b]KTOŚ JĄ MOŻE ZNA?[/b]
Ta z pająkiem...
Co do zdjęcia: od prawej najpierw widać budynek, gdzie siostry prowadzą [b]przedszkole[/b], potem sterczy w górę [b]wieża bramna[/b], z przodu zaczynają się [b]budynki klasztorne[/b], skupione wokół trzech dziedzińców, a w tle [b]kościół pod wezwaniem św. Augustyna i św. Jana Chrzciciela[/b].
A teraz kolejna zagadeczka :)
[b]W KLASZTORZE TYM MIESZKAŁA PEWNA SIOSTRA Z BARDZO ZACNEGO RODU, PÓŹNIEJ BEATYFIKOWANA.
JAK SIĘ NAZYWAŁĄ I CZYJĄ KREWNĄ BYŁA?[/b]
[b][i]Apdejt
Druga wersja legendy o pannach zwierzynieckich mówi, że gdy Tatarzy napadli na Kraków przełożona Bronisława (późniejsza błogosławiona) schroniła się wraz z mniszkami w jednej z grot Lasu Wolskiego.
Pająk zasnuł wejscie do groty, zasłaniając w ten sposób uciekinierki przed Tatarami.
A mniszki usiadły przy kamiennym stole w grocie i zasnęły. I do tej pory śpią, tylko miejsca nikt nie może odnaleźć, żeby je obudzić.
Ha![/i][/b]
A teraz zmykam, bowiem moje dziecko MUSI właśnie grać w 102 Dalmatyńczyki. Stara baba, 12 lat, a takie głupoty jej w głowie :)
Aha jeszcze jedno: nie wiem jak u Was, ale w Krakowie było dziś CUDNIE, świeciło piękne słońce i udało mi się wyrwać na pół godzinki na małą sesyjkę :)