31 grudnia 1991 roku formalnie rozwiązano ZSRR. Taką mamy rocznicę. Cała moja młodość na nic. I te wąsy dorysowywane Leninowi, a także zarówno Breżniewowi (Stalin miał swoje). I ten język rosyjski w szkole, z którego dzisiaj już nic nie pamiętam. A dziś moje 13-letnie dziecko pyta: KTO TO BYŁ LENIN? Bosz.
Dla uczczenia końca tego zasr... roku pomyślałam wczoraj chytrze, że WSZYSCY są w spożywczych i monopolowych sklepach, więc ja pojadę odkupić sobie wreszcie ten rondelek z IKEI, co to mi się spalił. Chytre jak cholera. Cały naród w IKEI właśnie był. Ja nie wiem, wszystkim im się rondelki spaliły czy co? Na wprost wejścia jest ta cała "restauracja" - jak zobaczyłam ten dziki tłum, to myślałam, że już Sylwester i jestem na stacji we Włoszczowie. Ale grunt, że rondelek BYŁ! Mam ci ja nowy rondelek na ten nowy rok. W dodatku mam CHATĘ WOLNĄ, bowiem Córunia wybiera się do koleżanki, a nawet wraca w przyszłym roku kole południa, jak się już pobudzą. Najciekawsze jest w tym ich Sylwestrze to, że każda jedna maszeruje z kołdrą i poduszką. Szliście kiedyś na imprezę z tego rodzaju własnym sprzętem?
Koniec roku na PB postanowiłam uczcić jakże miłą opowieścią o ćwiartowaniu. Czyli smutnym końcu Pięknej Zośki, co to o nią wczoraj pytałam.
Otóż Zofia Frontczakówna była jedną z najpopularniejszych modelek malarzy krakowskich zaraz po I wojnie światowej. Pozowała Kossakowi, Wodzinowskiemu, Stachiewiczowi i innym, przy czym nigdy do aktów - atutem jej była twarz. Nazywano ją Piękną Zośką, bo rzeczywiście wybijała się urodą spośród wiejskich dziewczyn. Z reguły pozowała w krakowskim stroju. Do dziś w wielu krakowskich domach ( i nie tylko krakowskich) wiszą obrazy, do których pozowała.
W 1921 roku popełniła ten błąd, że wyszła za mąż. Błąd polegał na złym wyborze małżonka. Był nim Maciej Paluch, mieszkaniec Zesławic. Zamieszkali oboje w skromnym gospodarstwie (stanowiącym jej własność), znajdującym się w Dłubni koło Zesławic. Dziś to wszystko Kraków już oczywiście, a właściwie Nowa Huta.
Paluchowie mieszkali w jednej izbie z dwoma cielętami, a żonkoś nie grzeszył ani schludnością ani zapałem do gospodarki. W dodatku nie należał do łatwych w pożyciu - był bardzo impulsywny, reagował awanturami na każde zachowanie żony, które odbiegało od jego wyobrażeń, żądał całkowitego posłuszeństwa, no i stałej gotowości... Paluchowa rodziła prawie co roku... Zaczęła znów odwiedzać pracownie malarskie, żeby zadbać choćby o kawałek chleba. To dolało oliwy do ognia - mąż dręczył ją atakami zazdrości i zaczął bić. Nie pomogło ani siedzenie w domu ani przepisanie części gospodarstwa na męża dla udobruchania go.
W lipcu 1926 roku pobita, posiniaczona Paluchowa zabrała dzieci i zamieszkała w Krakowie u swojej ciotki. Sąd zasądził alimenty dla dzieci. Paluch awanturował się i groził ciotce, więc ta wymówiła Paluchowej mieszkanie. Zośka znalazła schronienie gdzie indziej, ale wtedy przestała otrzymywać alimenty. Spotkała się z mężem w maju 1927 roku i ten zapewnił ją, że będzie miał pieniadze 15 maja w niedzielę i żeby wówczas przyszła do niego.
Niedziela ta była wyjątkowo ładna i ludzie w Dłubni spędzali czas na zewnatrz domów. Na ich oczach Paluchowa przechodziła około 14.00 przez wieś i weszła w zabudowania swojego gospodarstwa.
Od tej chwili nikt jej nie widział.
Dopiero we wtorek zaniepokoiła się gospodyni, u której Paluchowa mieszkała. Poszła na policję w Bieńczycach, ale jej doniesieniom nie nadano żadnego biegu.
Tego samego dnia plotki wśród ludzi dotarły do matki Zośki. Poszła do Palucha, który zapewnił ją, że istotnie Zośka była u niego w niedzielę od 14.00 do 19.00, a potem poszła z powrotem do Krakowa. Takie wyjaśnienie nie zadowoliło matki, która zameldowała policji w Krakowie o zaginięciu córki. Dopiero wówczas przystąpiono do poszukiwań.
20 maja policjanci złożyli wizytę Paluchowi. Dokładne oględziny doprowadziły do wykrycia plam i śladów krwi w izbie, w sieni i stajni. Szwagier Palucha zeznał, że w poniedziałek 16 maja wstąpił do niego i zastał go myjącego skrzynię z izby oraz dwie suszące się koszule i porządek w izbie. Zaskoczyło go to, bowiem Paluch znany był z niechlujstwa, zwykle na ziemi w izbie leżał gnój, mieszkały w niej dwie kozy, a sam Paluch spał na strychu.
Zarządzono więc areszt śledczy wobec Palucha. Wówczas dopiero rozwiązały się języki jego sąsiadom - wcześniej bali się zeznawać, znając jego gwałtowny charakter. Widziano go we wtorek nad ranem wracającego wozem do domu. Ktoś inny zauważył, że jego koń miał nogi powalane czarnym, świeżym błotem.
Policja zaczęła przeszukiwać koryto rzeki Dłubni. Już w pierwszym dniu poszukiwań wyłowiono kawałek piersi kobiecej... potem śledzionę, jelita i żołądek...na brzegu rzeki znaleziono płuca, pokrajane na kawałki i przykryte ziemią. Daruję Wam resztę szczegółów... głowa się nie odnalazła, ale na podstawie pewnych szczegółów ustalono, że znalezione części ciała należały do Paluchowej.
Nosz... literki kaputt :(
Inni zdjęcia: 1465 akcentovaTaka ja :* pati991Z koszyczkiem z ubiegłego roku pati991Mix pati991:) dorcia2700On najprawdopodobniejnieKormoran daje rade bluebird11... maxima24... maxima24... maxima24