Ech, no ileż można się abstynencić, co?
Tęskno mi za Wami i już.
Jeszcze przy TAKICH motywacjach:
[b][i]Sprawymiasta[/i][/b]: [i]Przed Tobą jeszcze dziewięć rund, a ja postawiłem na Ciebie. Wziąłem pożyczkę u lichwiarza[/i]
[b][i]Nata[/b][/i]: [i]kupiłam całe stosy książek, żeby być Twoją partnerką photoblogową i co? Co ja mam teraz zrobić? Codziennie wstaję o 7 rano i biegnę do komputera z nadzieją, że jesteś tam, że wymyśliłaś jakąś niesamowitą zagadkę, a Ciebie wciąż nie ma:([/i]
:)
Co było, to było, ale nie będziemy czekać do Nowego Roku, żeby podjąć jakieś decyzje :)
Zresztą, za stara już jestem, żeby robić postanowienia noworoczne.
A Wy jeszcze robicie?
Słuchajcie, nie potrafię się dziś jeszcze zdobyć na jakąś sensowną opowieść, jeszcze głowina jakaś taka rozlatana, więc tylko ZAGADKA:
[b]GDZIE TEN ZEGAR ZŁONECZNY?[/b]
Kiedyś było pytanie o takie zegary w Krakowie i wszystkie je wymieniliście. Więc tylko zlokalizować.
Ach, a kiedyś - pamiętam - dawno temu - byłam w Starym Teatrze na sztuce [b][i]Życie jest snem[/i][/b] i dużym zaskoczeniem było wyskoczenie bohatera przez okno. To było śmieszne, bo chyba zbudowano wtedy takie rusztowanie specjalne na zewnątrz.
To jeszcze zagadka dla zaawansowanych:
[b]KIEDYŚ TAKI RODZAJ RUSZTOWANIA JUŻ STANĄŁ PRZED STARYM NA PLACU SZCZEPAŃSKIM. KIEDY I DLACZEGO?[/b]
PS. Dziękuję Wam bardzo za słowa otuchy i podtrzymywanie na duchu. Jesteście kochani :)
PS2. Uwaga! Uwaga! Chleb! Kupiliście chleb? Na cztery dni? No!