photoblog.pl
Załóż konto
Ważne!

Zdjęcie widoczne dla użytkowników posiadających konto PRO

Kup konto PRO
Cukiernia Redolfi
Dodane 11 LISTOPADA 2006
5661
Dodano: 11 LISTOPADA 2006

Cukiernia Redolfi

No, Atropos poszła jak burza. Kto to widział, żeby o świcie z historii wszystko wiedzieć. Ascaro szybko uzupełnił braki dodatkowymi ciekawostkami, a Ahahaha i Poprostuewa  też swoje wtrąciły. Vulpes twierdzi, że przeżarł się król Michał ogórkami, niektóre podręczniki mówią o jabłkach - tak czy siak - co za dużo to niezdrowo, jak mawiały nasze babcie.

 

Dziś jest okazja przeżreć się ciastkami na okazję wspomnienia o Parysie Maurizio, prąpaństwa.

Bo 11 listopada 1890 roku zmarł protoplasta sławetnego rodu cukierników, onże właśnie Parys Maurizio, pochodzący ze Szwajcarii.

Odbył on najpierw praktykę cukierniczą we Lwowie, a w 1836 przybył do Krakowa. W Kamienicy Kencowskiej w Rynku Głównym 38 inny Szwajcar, Gaudenty Redolfi, prowadził cukiernię. Maurizio wszedł z nim w spółkę, a w 1841 roku obaj cukiernicy zakupili całą kamienicę.

Zagadeczka:

JAKI INNY CUKIERNIK PRZYBYŁ DO KRAKOWA ZE LWOWA I ZAŁOŻYŁ PEWIEN ZAKŁADZIK?

 

No ale wracajmy do naszego Parysa. W 1875 roku przekazał on firmę synom: Janowi i Gustawowi. Ponieważ rodzina była wyznania ewangelickiego, jej członkowie pełnili ważne funkcje w zborze, a Jan ufundował w latach 20-tych XX wieku tablicę poświęconą Mikołajowi Rejowi, umieszczoną w kościele ewangelickim. Została ona zniszczona podczas okupacji niemieckiej.

KTÓRY TO KOŚCIÓŁ NALEŻAŁ I NALEŻY DO EWANGELIKÓW?

 

Cukiernia nosiła nazwę Redolfi i tak pozostało nawet wtedy, gdy jedynym właścicielem była już tylko rodzina Maurizio.

Na I piętrze - wspomina Marian Krzyżanowski - mieściło się prywatne mieszkanie. Piękny, wielki salon urządzony starożytnymi meblami, posiadał kominek, przy którym siadywał generał Chłopicki. To nas cofało w dawne czasy, podczas gdy o współczesnej kulturze właścicieli świadczyły piękne płótna Malczewskiego, zawieszone na ścianach. On sam - Jacek Malczewski - bywał również częstym gościem w tym historycznym salonie.Z domem tym i firmą łączyliśmy się zawsze tak w dobrych, jak w trudniejszych chwilach życia. Wspaniałe nalewki, paszteciki i cistka zasługiwały na to, by się nimi pochwalić nawet przed zagranicznymi przyjaciółmi. Między godzinami 12 a 2 można tam było spotkać cały Kraków. Jednej rzeczy nie można tam było otrzymać. Nie wiem dotychczas dlaczego, ale tradycja domu nie pozwalała na podawanie kawy w żadnej formie, ani czarnej ani białej. W wielkiej przyjaźni żyłem z obu braćmi, właścicielami firmy: Janem i Gustawem, bardzo mi ich było brak, gdy o wiele za wcześnie odeszli.

 

A KTO WIE, O CO CHODZI Z GEN. CHŁOPICKIM?

 

Ostatnią właścicielką była B. Maurizio-Wasilkowska (córka Gustawa), a po wojnie przejęło lokal państwo i zrobiło tam kawiarnię Antyczną. Cudem jakimś zachowało się NAJSTARSZE W KRAKOWIE biedermeierowskie wyposażenie. Nad wejściem w nadświetlu piękny witraż z sową i nazwą Redolfi - wykonany na początku XX wieku przez zakład Ekielskiego i i Tucha.

Obecnie jej nowi właściciele wrócili do dawnej nazwy, a lokal cieszy się dużym powodzeniem wśród zagranicznych gości.

Bereś w przewodniku po restauracjach krakowskich pisze, że ponoć dawno temu przychodziły tu panie w wieku balzakowskim szukając towarzystwa nieco młodszych mężczyzn :) a obecnie jest jedną z najdroższych knajpek w okolicach Rynku. Spotykają się tam miejscowi biznesmeni, turyści i dobrze sytuowana miejscowa śmietanka :)

Ponoć tak posmakowały pewnej pisarce podawane w Redolfim smakołyki, że opisała kawiarnię na kartach swej książki.

WIECIE , KTO I W JAKIEJ KSIĄŻCE?

 

No, oczywiście wczoraj nie omieszkałam wspomnieć w domu i zagrodzie, że mnie w ogóle w tym tygodniu głowa nie bolała. To mam. Wstałam nie teges już i ruszam po podręczny zestaw. Jak to jest z tym Paracetamolem, czy oni nie mogą go robić takiego okrągłego jak Ibuprom? Owijam tę nieszczęsną tabletkę w kanapkę ze śniadania, ale jak przychodzi do połknięcia - OD RAZU przypomina mi się córka Błaszczyk i nie mogę, no nie mogę się zmusić do przełknięcia, pzecież WIEM, że mi stanie w przełyku :(

A wiecie, że dziś święto jest? Ja wracam wczoraj wieczór do domu, a tu Chłop mi mówi, że kupił DWIE weki zamiast jednej, bo jutro święto. Znowu umrę z głodu. Bo DWIE weki to się kupuje w sobotę. To ile trzeba było kupić w piątek? No przecież to dziecko w przedszkolu obliczy. Ja sobie chyba zaraz schowam jedną do szafy albo gdzieś, a oni niech sobie gotują makaron na śniadanie.

Aaa, przypomniało mi się: Z JAKIEJ NALEWKI NAJBARDZIEJ SŁYNĄŁ REDOLFI?

Komentarze

~patricia A ka chcialam zapytac czy ktos zna...albo wie jaki zwiazek ma Redolfi z Alberto Giacomettim? Podobno jego przodkowie otwarli Redolfi...czy ktos ma jakies informacje?
24/10/2014 21:39:04
~praprawnukparysamaurizio To była koligacja rodzinna Mauriziów jeszcze w czasach ich szwajcarskich, Gryzońskich przodków.
04/03/2023 21:15:29

~marian Mieszmkanie Panstwa Wasilkowskich miescilo sie na drugim pietrze.Na pierwszym byla kancelaria adwokacka Pana Ludwika Wasilkowskiego.To byli wspaniali pelni dobroci ludzie ,ktorym zawdzieczam zycie.Znalem Panne Ewe i przyjaznilem sie z Grzegorzem.To chyba Panny z wilka przychodzily na te najleprze w Polsce ciestka.
18/12/2011 13:20:53
przewodnikpokrakowie dzięki za ten wpis!
18/12/2011 13:26:12
~marian A na trzecim pietrze mieszkali cukiernicy z Panem Szczyglem na czele.W oficynie na parterze byly pracownie cukiernicze a na pietrze Mila gotowala wspaniale obiady.Oficyma miala piekne drewniane balkony.Z okien frontowych widok na rynek .sukiennice i ratusz pozwalal na obserwacje zycia miasta.
25/12/2011 18:40:43
przewodnikpokrakowie niezmiernie mi miło czytać takie osobiste wspomnienia...
30/12/2011 10:16:48
~marian A ztych drewnianych balkonow razem z Grzegorzem na sznurku opuszczalismy na parter koszyk do ktorego cukiernicy nakladali nam wspaniale ci astka.Takich ciastek to juz nikt nie wypieka.Zal ze niema juz tych czasow i balkonow
31/12/2011 12:30:56
~bernadetta Szanowny Panie "marian". Na potrzeby tworzonego drzewa genealogicznego poszukuję wszelkich informacji na temat Pana Szczygła Franciszka cukiernika, który pracował w cukierni Antycznej. Jeśli tylko zechce się Pan podzielić swoją wiedzą, będę bardzo wdzięczna. Uprzejmie proszę o kontakt mailowy [email protected]
01/02/2021 22:05:26

~jacekhuczynski Wg książki meldunkowej dla nr 32 Gm. IV założonej w r. 1845 dla kamienicy (w moim posiadaniu): Jenerał Józef Chłopicki zameldował się w kamienicy Mauriziów dnia 3 (miesiąc nieczytelny) 1853r. W miejscu: oznaczonym wyprowadził lub oddalił się do - zanotowano: "do wieczności" - bez daty (a było to 30.09.1854r.
[email protected]
01/02/2015 13:23:16
~beata niestety... kamienica w dawna kawiarnia zostala zakupiona przez stara alkoholiczke... mieni sie adwokatem i swiezo otwarta kawiarnie doprowadzila do upadku po 2 miesiacach...
31/12/2012 22:13:16
~olaf totalna bzdura nic takiego nigdy sie nie wydarzylo.
06/01/2013 6:03:02

~kecajh Znałem dobrze Bronisławę Wasilkowską, gdyż byłą kuzynką mojej Babci (ur. w 188r.). Córka B. Wasilkowskiej, Ewa, pozostawiła ciekawy własny pamiętnik z czasów ostatniej wojny
[email protected]
17/02/2011 12:30:20
~marian Moim wielkim marzeniem jest poznanie tych pamietnikow Panny Ewy.
31/12/2011 13:08:46
przewodnikpokrakowie no właśnie, ciekawe czy istnieją tylko w rękopisie...
31/12/2011 13:10:47

tamka lokalny jak lokalny...
jesli chodzi o slodkosci, to chowam go w kieszen :PPPP
12/11/2006 2:03:37
fotokaroli Cukiernie to dla mnie zawsze interesujący temat. :-)
Mam kilka ulubionych w Szczecinie, choć sama też piekę ciasta.
Generalnie to kawałkiem dobrego ciasta, tortu i filiżanka kawy nigdy nie pogardzę.
Na wyjazdach często próbuję miejscowych specjałów i odkrywam czasem niesamowicie pyszności.
Pozdrawiam jeszcze światecznie :-)
11/11/2006 23:31:31
Użytkownik usunięty matko, przeczytałam 'pedofil'
i żem się zlękła
;)
11/11/2006 23:10:22
lolusia :)))

Na zdjęciu więcej widać niż patrząc gołym okiem:))

szczególnie na zdjęciach makro;)
11/11/2006 22:01:25
~przebudzenie Czytałam :) I jestem pod wrażeniem :)
11/11/2006 19:33:38
Użytkownik usunięty ojjj. ja do kończa maja ani troszku cukru nie moge.
ech...
11/11/2006 19:32:36
nynyka Jak tam sie zwali tak zwali, byle ciasto upiec potrafili... a ja moge je jeść"tonami"... bom łasuch , jak prawdziwy chłop... tulenie i łakocie... to tygryski lubia najbardziej... :)
11/11/2006 16:24:55
sarek powaga - ateny strasznie brzydkie miejsce - tylko na tej gorze mi sie podobalo:). a ty nam smaka robisz na slodycze widze:P
11/11/2006 15:11:24
starsza Po pierwsze dziękuje za wpis ..... jestem tu pierwszy raz ... podoba mi sie ta notka bardzo ciekawa ..... w krakowie byłam ostatni raz kupe czasu temu ... odtatnio tylko przejeżdrzam obok i jakos nigdy nie ma okazji tam zawitać .... a kraków jest naprawde piękny ////..... pozdrawiam i miłej siboty życze ....
11/11/2006 14:54:08
junakowaagrawa zachwycam sie Twoją wiedzą :) pozdrawiam
11/11/2006 14:18:32
niedowjarek ostatniotak mam... zasypiam koło 3.00 i nie doczekuję zagadki... ;)
11/11/2006 13:41:21
Użytkownik usunięty Ja bym to zdiecia dała w czerni i bieli... ale łądne :) pozdrawiam :)
11/11/2006 13:28:34
niedowjarek łuski...
zostały ku pamięci mojego epizodu strzeleckiego... ;]
11/11/2006 13:16:14
~czagnes ojjjjśśś .... a gdybym ... była bogata ... to na jednej nodze bym poleciała w te pędy na te SMAKOŁYKI do Redolfiego :):D:D:D:D
11/11/2006 13:07:10
~czagnes - a po niedzielce ... dostanę do ręki, jeszcze pachnący drukarską farbą egzemplarz ... swojego Heydlowskiego dziełka :):):):D:D:D:D
11/11/2006 13:03:58

Informacje o przewodnikpokrakowie


Inni zdjęcia: Ja nacka89cwaJa nacka89cwaZ synem nacka89cwaJa nacka89cwaJa pati991Ja pati991Ja pati991Na zamku pati991Ja :) nacka89cwaW Ciechocinku pati991