Poglądy na rolę Collegium Maius

Co pisał prof. Karol Estreicher Jr w swoim Dzienniku wypadków w kwietniu 1949 roku?

Byłem u Zenona Klemensiewicza -profesora języka polskiego - obecnie dziekana Wydziału Historii - szukać pomocy dla odnowienia Collegium Maius. Szedłem z niechęcią - znam Klemensiewicza od lat 30 i wiem, jak jest mało komu życzliwy, a zarazem zasadniczy. Wyszedł ze szkoły Kazimierza NItscha tzn. że uważa, iż językoznawstwo jest nauką przyrodniczą, ścisłą - a wszelkie badania historyczne, literackie są nieścisłe i tym samym niegodne nazwy nauki. Byłem kiedyś uczniem Klemensiewicza - dziś widze jaki był z niego słaby pedagog, wytykający ciągle uczniom ich niewiedzę. Przez lata międzywojenne trzymałem się od Klemensiewicza z daleka. Raziły mnie także jego poglądy polityczne: raz był endekiem - nacjonalistą (w okresie lat 1920-30), potem zaczłą kokietować piłsudczyznę - obecnie widzę, że jest postępowy, radykalny,wręcz komunizujący!

Ale poszedłem, aby sobie nic nie mieć do wyrzucenia. Nie żałuję, choć rozmowa nieprzyjemny dla mnie miała przebieg. Klemensiewicz przyjął mnie wyniośle: Collegium Maius? - nic mu o tym nie wiadomo. Od ratowania obektów uniwersyteckich jest Zarząd Budynków Uniwersyteckich; gmach Collegium Maius będzie potrzebny w przyszłości?Filologia ma za mało sal wykładowych, nnie ma gdzie odbywać zajęć dydaktycznych. Trzeba gmach po dawnej Bibliotece Jagiellońskiej, należny filologom dostosować do nowych potrzeb... wielkie sale podzielić... może dobudować jedno piętro... jest dość innych zabytkowych gmachów w Krakowie... nie jest celowe, by Uniwersytet zajmował się konserwacją zabytków architektury... od tego są inne władze... zbiory dzieł sztuki i pamiątek uniwersyteckich, o których pierwszy raz słyszy, że istnieją powinny znaleźć się w muzeum... ale nie jest zadaniem uniwersytetu budować muzea, zadaniem uniwersytetu jest uczyć...

Oto jak ciasne mają niektórzy poglądy, choć przecież w ogólności słuszne...