Eeeeeeeeeeeee
weźcie mi powiedzcie CO TO JEST za oknem???
No bez jaj!
Zupełnie wyjątkowo wyjrzałam za żaluzje po wstaniu, bo sobie przypomniałam, że wieczorem przed zaśnięciem słyszałam jakby WYCIE WIATRU. Albo samolotu, nie wiadomo. Ja patrzę: śnieg wali, wiatr wyje. I co jeszcze, się pytam! Halo! Złota polska jesień, tak?
Toż ja nawet nie wiem, czy mam buty na zimę! Znaczy czy się nadają jeszcze! O Córuni nie wspominając, bo się już 2 tygodnie wybieramy na Tandetę po przyodziewek dla niej. A teraz będzie jak u Konopnickiej jakiejś: nie poszła do szkoły, bo nie miała butów i kapoty :(
(Akurat, ja jej dam! Niech se założy moje stare!)
Dobrze jej tak, za to, że wczoraj uparła się oglądać jakąś [i]Nianię na obcasach[/i] czy co. Na samym początku filmu opowiedziałam jej dokładnie, co się wydarzy, bo DOPRAWDY nietrudno taki scenariusz wymyśleć (no, może PASTORA akurat nie wymyśliłam, zwyczajnego miłego chłopaka po prostu). A ona na to:
- [i]No to co? Ja lubię oglądać takie komedie.[/i]
No i gadaj zdrów.
Jestem taka zaskoczona tym śniegiem, jak jakiś drogowiec normalnie. Aż nieskładnie mi się pisze. Bo to i Świnoujście odcięte, i Altona zalana, i statek zatonął. Człowiek na chwilę porzucił nadzorowanie świata i JUŻ. Się narobiło.
A ja po prostu zajęta byłam wieczorem. Panem Twardowskim. Rozszyfrowałam tego gościa jak się patrzy. A teraz spisuję dla potomnych. Potomni - śmieszne słowo. Dlaczego nie potEmni?
A Wyście się z [b]Matejką[/b] nie popisali. Święto świętem, ale żeby tak leniuchować? A Matejko taki TYTAN PRACY był!
Co do Stasi Serafińskiej, Mistrz namalował jej portret pod nieobecność żony (tę Kasztelankę wspomnianą przez Vollyy) iTeodora STRASZNIE, ale to strasznie się wściekła, jak go zobaczyła. Wzięła i poszarpała swoją suknię ślubną z tej wściekłości. Jakby Stasia była pod ręką, miałaby buźkę skancerowaną jak nic.
W pracowni Matejko przesunął sam jakiś ciężki element i ten wysiłek spowodował wylew. Umierał pod niebem z gwiazdami, bo tak wymalowany był sufit w bawialni Teodory, przylegającej do salonu, tam właśnie umarł Mistrz - do obejrzenia w Domu Matejki przy Floriańskiej podczas najbliższej bytności w Krakowie.
Marzył o ... Wawelu. A co.
Zagadka dziś nie jest trudna - [b]CZYJ TO ŚWIEŻUTKI GRÓB W ALEI ZASŁUŻONYCH NA CMENTARZU RAKOWICKIM?[/b]
Lupka!
Ale mam przy okazji parę innych pytań, dotyczących tej alei.
Najpierw została utworzona w latach 50-tych [b]Kwatera Zasłużonych[/b] - była ona głównie miejscem spoczynku dygnitarzy PZPR.
[b]Aleja Zasłużonych[/b] to jej nowsza część, powoli stająca się rzeczywistym panteonem Krakowa i narodowej kultury.
I tak proszę o nazwiska:
Nr 1.
Malarz i grafik. Zabrany z getta krakowskiego, zbiegł z transportu do Bełżca. Złapany i skierowany do egzekucji, wydostał się spod ciał rozstrzelanych i dotarł do Budapesztu.
Nr 2.
Fotograf, od 1938 roku prowadzący własny zakład. W witrynie do dziś zdjęcie najsłynniejszego klienta. Twórca 700 tysięcy portretów krakowian.
Nr 3.
Tłumacz, ale i autor poczytnych kryminałów.
Nr 4.
Poeta i tłumacz, aktor Teatru Rapsodycznego i Starego. Przyswoił nam wiersze Okudżawy.
Nr 5.
Pisarz i publicysta, działacz polityczny i autor widowiska wystawionego w Barbakanie. Miał debiutować książką "Człowiek, który wygrał 40 000 dolarów" - bowiem w jednym z egzemplarzy tej powieści miał się znajdować kupon loterii dolarowej - takie były w 1928 roku pomysły marketingowe :) Zamiast tego, wydał jednak bajki :)
Nr 6.
Dziennikarz, popularyzujący wiedzę o Krakowie, autor pierwszej małej encyklopedii tego miasta.
Nr 7.
Aktorka filmowa, co to się błąkała po obcym mieście, nie mogąc znależć miejsca do spania. Zmarła nagle podczas koncertu jazzowego.
Nr 8.
Aktor Teatru Starego, gdzie stworzył wybitne kreacje, ale szerokiej publiczności znany jest raczej jako mąż-pantoflarz lub domorosły medyk.
Nr 9.
Nie skończył historii sztuki, bo nie zaliczył Studium Wojskowego. Najpierw pojawił się w Nowej Hucie, a potem znalazł piwnicę w Rynku. Do nie całkiem jego domu wchodziło się przez okno.
Idę szukać tych butów.