Patrzcie ludzie i podziwiajcie: w tym właśnie domu, przy pl. Dominikańskim 1, urodziła się [b]12 października 1840 roku Helena Modrzejewska[/b]. Gdyby żyła, miałaby dziś 166 lat :) przynajmniej raz łatwo coś obliczyć, bo przy tych przełomach wieków to takie SKOMPLIKOWANE...
A wiecie, gdzie to jest? Na rogu z Grodzką, zaraz jak się do Rynku idzie.
Otóż ta kamienica i sąsiednia należała w XVIII wieku do czeskiego handlarza win. Po nim posiadłość odziedziczył jego syn [b]Szymon Benda[/b]. Dorobił się on znacznego majątku na dostawach win z Węgier. Z czasem przestał zajmować się działalnością handlową i poświęcił się sprawom publicznym. Dużo pracował społecznie, w okresie Księstwa Warszawskiego i Wolnego Miasta Krakowa działał w Gwardii Narodowej i milicji krakowskiej.
[b]A CO TO BYŁO WOLNE MIASTO KRAKÓW?[/b]
I tenże Szymon Benda, bedąc wdowcem i ojcem dorosłych dzieci poślubił o ponad 20 lat - może nawet 30 - młodszą od siebie [b]Józefę Misel[/b], podziwianą za urodę, energię i pracowitość. Mieli trzech synów: Jana, Józefa i Feliksa.
Po śmierci męża Józefa Bendowa odziedziczyła po nim obie kamienice i otwarła [b]kawiarnię z osobnym wejściem dla kobiet[/b]. Miała kilkoro nieślubnych dzieci - widzicie, młodzieży, jak to się kończy wysiadywanie po kawiarniach? Strzeżcie się!
:)
Może nawet było ich siedmioro... W każdym razie jednym z nich była właśnie urodzona w 4 lata po śmierci starego Bendy córka Helena. Właściwie Jadwiga Helena.
Plotka mówiła, że jej ojcem był [b]książę Władysław Sanguszko[/b] z Gumnisk, jeden z największych magnatów w Galicji, znany ze swego patriotyzmu.
Helena, piękna brunetka o wielkich oczach, była ponoć bardzo podobna do legalnej córki Władysława - Heleny Sanguszkówny.
Nazwisko dał jednak Helenie [b]Michał Opid[/b], aplikant przy senacie Rzeczypospolitej, muzyk z zamiłowania, przyjaciel matki, którego Helena uważała za swojego ojca. Używała jednak również panieńskiego nazwiska matki - Misel. Nazywano ją też Bendówną.
Co za miszmasz :)
Helena była dzieckiem delikatnym i wrażliwym, skłonnym do egzaltacji i niezwykłych marzeń. Nazywano ją w domu [i]księżniczką z morskiej pianki[/i].
Najwcześniejsze dzieciństwo spędziła na podkrakowskiej wsi, a potem w domu rodzinnym. Pomagała matce w prowadzeniu kawiarni. Niestety obie kamienice spłonęły w wielkim pożarze Krakowa w 1850 roku - cytowałam w okolicach 15 lipca wspomnienia Modrzejewskiej z tego czasu, więc można do nich wrócić :)
Wszystkie dzieci Józefy Bendowej otrzymały wykształcenie i poświęciły się karierze artystycznej, z wyjątkiem najmłodszego syna, który został architektem.
Helena w latach 1850-1854 uczęszczała do [b]szkoły dla dziewcząt sióstr Prezentek[/b]. Klasztor Prezentek znajduje się przy ul. Św. Jana i tam od 1727 roku była [b]pierwsza w Polsce szkoła dla dziewcząt[/b].
No to następna zagadka:
[b]KTO I KIEDY DAŁ JEJ POCZĄTEK?[/b]
Kiedy Helena miała 14 lat, jej starszy brat Feliks Benda - aktor, który zadebiutował na scenie w wieku lat 19 - zaczął wprowadzać ją w świat teatru. W tym samym czasie przyprowadził on do domu [b]Gustawa Zimajera[/b] - austriackiego podoficera i drobnego urzędnika, hochsztaplera, który za kombinacje przy sprzedaży krakowskich gruntów przyfortecznych siedział w więzieniu.
Zimajer zajął wkrótce miejsce po zmarłym niedawno Opidzie, przy boku Józefy Bendowej. Szybko dostrzegł w młodziutkiej Helenie wielki talent.
Początkowo Zimajer uchodził oficjalnie w domu Bendowej za nauczyciela jej córek: Heleny i Zosi. Wydawało się więc rzeczą naturalną, że dostarczał Helenie książek, uczył ją niemieckiego, posyłał na lekcje fortepianu, a wreszcie zaprowadził do teatru.
No, tu mam zagadkę nie do rozwiązania:
[b]NA JAKĄ SZTUKĘ?[/b]
:p
Zimajer postanowił związać swe życie z córką, a nie z matką: rozkochał więc w sobie dziewczynę. Stał się dla niej wyrocznią w sprawach sztuki i życia. Nie mógł się z nią ożenić, bo był już żonaty. Od Heleny był starszy o 15 lat. Józefa Bendowa musiała pogodzić się z zaistniałą sytuacją, kiedy okazało się... że [b]Helena spodziewa się dziecka[/b]!
Aby uniknąć skandalu, pod naciskiem braci, Helena i Zimajer uciekają do Bochni. Jedzie z nimi Józefa, aby opiekować się córką w czasie ciąży i połogu.
No to ostatnia zagadka na dziś:
[b]KTO JEST PIERWSZYM DZIECKIEM MODRZEJEWSKIEJ?[/b]
Pamiętajcie! Jak by co - uciekajcie przed skandalem do Bochni!
PS. A już prawie weekend mamy :)
PS2. [b][i]Nata[/i][/b] wczoraj odpowiedziała na pytanie o Mogiłę, ale nikt nie wiedział, że Cystersów w klasztorze przyległym do FUTURYSTYCZNEGO kościoła jest TRZYNASTU!