Bardzo mnie przybiła wiadomość o śmierci Grechuty. Weszłam wieczorkiem w pracy na PB, trafiłam do Księcia i tam się dopiero dowiedziałam... Jego piosenki towarzyszyły całej mojej młodości... koniec więc?
A tu jeszcze Córunia chora. Rano Z RYKIEM szła do szkoły, bo [i]ona się źle czuje[/i] - chodzi o to, że ma katar trochę i drapie ją w gardle. Wracam wieczorem z roboty, na stole leży laurka-tryptyk: pośrodku rysunek Córuni w łóżku, z likarstwami obok i termometrem, z podpisem TAK POWINNO BYĆ, po bokach jej rysunki w szkole trzęsącej się z zimna i smarczącej i opis tego, jak to ją pani zwolniła z ostatniej lekcji, bo była [i]całkiem dobita[/i]. I jeszcze duży napis: DZIĘKUJĘ ZA FATALNY DZIEŃ! Stanowczo żywot Matki jest trudny, niewdzięczny i najeżony niebezpieczeństwami...
:)
Nieźle się tydzień zaczyna. Normalnie ukrywałybyśmy ten fakt przed Babcią, bo inaczej strasznie zawraca gitarę, dzwoni po 15 razy dziennie, przejmuje się, jakby ktoś umierał itede. Ale jak tu ukryć, skoro mamy (miałyśmy?) do niej jechać w najbliższą sobotę? Osz normalnie niedobrze.
Nawet mnie dzisiejszy pierwszy niemiecki z tego wszystkiego nie cieszy. Pierwszy po prawie czterech miesiącach. Niewiele umiałam a i to zdążyłam zapomnieć. Właściwie powinnam sobie przygotować gładkie zdanko NIE PAMIĘTAM - ale kurde - nie pamiętam, jak jest po niemiecku PAMIĘTAĆ! Vergessen czy jak? Herr Gott!
Powiesiłam tutaj ten dzwon z racji Grechuty, bo nic innego nie wymyśliłam.
A dzwon jest nowohucki. A ja tę [b]Nową Hutę[/b] omijam do tej pory, omijam, jakby nie istniała. Trzeba będzie powoli coś o niej pisać. Dziś jednak tylko o tym kościele trochę.
To jest kościół pod wezwaniem [b]Matki Bożej Częstochowskiej i bł. Wincentego Kadłubka[/b].
A' propos, nie wiem, czy to czasem nie wczoraj było święto bł. Wincentego, biskupa krakowskiego i kronikarza. Pewnie wiecie, że zrezygnował w pewnym momencie z biskupstwa i udał się (według tradycji pieszo) do opactwa Cystersów w Jędrzejowie, gdzie przyoblekł habit zakonny i spędził resztę życia na spisywaniu dawnych dziejów Polski.
Nie była to jednak sielanka. Wstawał o 24.00 na dwugodzinne pacierze. Uczestniczył siedem razy na dzień w modlitwie wspólnej. Od Wielkanocy do 14 września (czyli przez pół roku praktycznie) przyjmował posiłek dwa razy dziennie. Od 14 września do Wielkanocy - jeden raz dziennie!
Reguła zakazywała spożywania mięsa, jak również ryb CAŁE ŻYCIE. Nabiał był niedozwolony w Wielkim Poście. W piątki Wielkiego Postu obowiązywał ponadto post o chlebie i wodzie. Zasadą cysterskich pokutników było [i]skąpa kuchnia, grube odzienie, krótki sen[/i]. Spano na ceglanych łóżkach, wolny czas wypełniano pracą ręczną.
Nie dziw, że tak surowe życie po pięciu latach pobytu doprowadziło bł. Wincentego do zgonu...
Ale nie o tym dziś miało być, tylko o [b]kościele na osiedlu Szklane Domy w Nowej Hucie[/b]. Jednym ze sztandarowych przyczółków Solidarności. Bo jeszcze w fazie budowy - w latach 80-tych - dawał schronienie licznym demonstrantom - tędy szły pochody od strony Huty. Później stał się zapleczem dla odradzającego się związku.
I niestety więcej chyba nie napiszę, bo mała już ma 38,28 gorączki i muszę chyba lecieć do apteki za chwilę po coś na zbicie - tak dawno tego nie przerabialiśmy, że nic nie mam w apteczce :(
Może się później z pracy odezwę, a póki co, zostawiam Was z jednym tylko pytaniem:
[b]SKĄD NAZWA OSIEDLA SZKLANE DOMY?[/b]
**********
No dobra, to ja już w robocie, Córunia po ZAŻYCIU :) idzie za godzinę do lekarza z Tatusiem (mają wprawę, zawsze tam razem chodzą), a ja może jednak coś dopiszę o tym osiedlu :)
Od razu powiem, że ilekroć będę pisać o Nowej Hucie - to ściągając z [b]przewodnika Macieja Mieziana[/b], bo on świetny, ten przewodnik, jest :)
Więc - jak to już [b][i]Meteo4[/i][/b] zapodał - osiedle [b]Szklane Domy[/b] wzięło swą nazwę od tzw. domu szwedzkiego, pierwszej nowoczesnej budowli miasta, która tutaj właśnie została wzniesiona. Budynek ten miał duże okna i loggie balkonowe. W zabudowie socrealistycznej - gdzie ściana zewnętrzna miała charakter nośny - takie osłabianie fasad nie było możliwe. Balkony stanowiły tam rzadkość i dlatego mieszkańcy "starych" budynków zazdrościli sąsiadom, którzy dostali przydział w szklanych domach.
A teraz pytanie o twórców kościoła:
[b]KTO ZAPROJEKTOWAŁ KOŚCIÓŁ CYSTERSKI NA OS. SZKLANE DOMY?[/b]
[b]CO WCZEŚNIEJ ZNAJDOWAŁO SIĘ W TYM MIEJSCU?[/b]