No i jestem. Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej :)
To z jednej strony. Z drugiej - cudowna Lanckorona. Niesamowite miejsce dla ludzi, chcących odpocząć od wielkomiejskiego zgiełku. Cisza, spokój, zieleń, śpiew ptaków (pani z naszego pensjonatu powiedziała, że w kwietniu/maju spanie kończy się o czwartej nad ranem, tak się drą - bo nasz pensjonat ma niesamowity ogród).
Szokiem jednak było życie towarzyskie w sobotni wieczór :) właśnieśmy sobie wracały z kolacji, było pięć po siódmej, gdy zobaczyłyśmy, że Pan Spod Belki zamyka okna swojego pubu w Rynku. No, zimno się robiło. Po chwili znów tamtędy przechodziłyśmy - i okazało się, że on zamknął cały pub, a nie tylko okna! Od tej pory nastała noc...:) :) :)
Życie nocne skoncentrowało się wokół sklepu, otwartego do 22.00 :) i zaopatrzonego w ławki z parasolem, żeby można było spokojnie wypić Colę na miejscu na siedząco, podziwiając lokalnych mieszkańców, zajeżdżających po spóźnione zakupy maluchami, w kapciach.
Byłyśmy też na spacerku koło pensjonatu Tadeusz, taki najsłynniejszy, co to się niby śmietanka towarzysko-artystyczna tam zjeżdża. No to ja Wam powiem, że śmietanka bynajmniej nie szuka tam ciszy, spokoju i odosobnienia. Takiego JAZGOTU dawno nie słyszałam. Wszyscy siedzieli na zewnątrz i nadawali. Piski, śmiechy, rozhowory. Matko! Uszy puchły. Uciekłyśmy w te pędy :)
Córunia dopiero na drugi dzień zapytała:- A gdzie tu jest kafejka internetowa?
A mnie dopiero na trzeci dzień - czyli dziś - bolą łydki :) chodzę jak automat... daje się we znaki to w górę i w dół nieustanne... i taka nostalgia po powrocie... zwłaszcza gdy otwierałam okna w domu... białe, plastikowe... a tam wszystko w drewnie i ten zapach i ten las na wyciągnięcie ręki - wyobraźcie sobie, że las rośnie już na części posesji naszej pensjonatowej...
No nic, czas wracać do rzeczywistości, a Lanckoronę odłożyć między bajki na razie.
A tu wczoraj rocznica była! Bowiem 8 października 1929 roku zmarł Jacek Malczewski. A to jest jedno z jego licznych mieszkań krakowskich.
W latach 1896-1910 adres Malczewskich brzmiał: Zwierzyniec 135.
Była to willa Pod Matką Boską, przy obecnej ulicy Księcia Józefa 29.
Powstały tam m.in. obrazy Przed domem, Autoportret z hiacyntem z ogrodem w tle, Podwórze na Salwatorze, cykl Zatrutych studni z Wisłą w tle, Krajobraz - Boże Ciało, ukazujący profil klasztoru Norbertanek i wież Wawelu, tryptyk Prawo - Ojczyzna - Sztuka, gdzie w środkowej części jest panorama Krakowa od strony Zwierzyńca.
Domek przy Księcia Józefa uległ przebudowie. Dziś już nie ma werandy od ulicy, nie ma balkonu od południa - od strony "zatrutej studni", pozostał jedynie mur oporowy od strony ogrodu, pnącego się ku salwatorskiemu wzgórzu, mur, który zaznaczony jest na obrazie Podwórze na Salwatorze.
Temu mieszkaniu poświęcił Tadeusz Bednarski, autor Krakowskim szlakiem Jacka Malczewskiego wiersz:
Na krakowskim Zwierzyńcu,
ponad falami Wisły ku Wawelowi zmierzającym
przy Księcia Józefa mieszkał mistrz Jacek.
Gdy z Placu Matejki z Akademii wracał,
przed domkiem, gdzie studnie zatrute,
siadywały dziewczyny jak smutek,
skradały się harpie i chimery,
fauny rzewnie grały na fletach,
takt wystukując kopytami,
aż skrzydła wachlowały na nagich kobietach,
zamiatając nieba aksamiti łzawiły oczy wygnańcom z Syberii.
A choć tylko czasem przeleciał skowronek
wszystko było zasmucone,
bo u franciszkańskiego brata
panował bóg śmierci Thanatos.
W mieszkaniu na Zwierzyńcu spędził Malczewski najmilsze chwile swego życia. Specjalnie lubił widok na skręcającą rozlewistym wężem Wisłę. Przez poręcz balustrady rozwieszone były futra reniferów z Kamczatki, w kącie pracowni stała zbroja rycerska i hełm srebrzysty napełniony fiołkami. Mistrz siadał po obiedzie w salonie na kanapie i oddawał się lekturze Czasu...
Zagadki... moment...
Więc może na początek:
KTO WYMIENI INNE KRAKOWSKIE ADRESY MALCZEWSKIEGO?
Że pochowany na Skałce to już doskonale wiecie, a powiedzcie raczej
SKĄD PROWADZIŁ KONDUKT POGRZEBOWY?
**********
Co do sobotnich zagadek, to odwaliły całą robotę na spółkę Nata i Ewunia, było małe nieporozumienie co do najstarszego pomnika na Plantach, ale DATY mówią za siebie...