Infolinia w ogóle nie odpowiada, na maila też ani śladu reakcji, ale nie wymagajmy zbyt wiele - takich jak ja jest więcej. Gorzej, że weszłam na forum Latanie i tam przeczytałam, że po pierwsze takie sprawy ciągną się miesiącami, a po drugie to Centralwings jest na skraju przepaści, a nawet ktoś obwieścił, że W CZWARTEK OGŁOSZĄ UPADŁOŚĆ. Znaczy dziś. No to zobaczymy.
Córunia grała wczoraj w futbol, bo do szkoły przyszli dwaj prawdziwi futboliści - została przygnieciona, jak twierdzi, i czuje się nietęgo. Mnie natomiast wyjątkowo uskrzydlił fakt, że wyszłam z pracy na pocztę i kupiłam... buty. No wreszcie! Zwyczajne półbuty, które można założyć i do spodni i do spódnicy, na niewysokim obcasie i bez żadnych udziwnień! Mało tego! Ponieważ w sklepie sprzedają już tylko sandałki na lato, takie nieaktualne obuwie jak półbuty wyprzedają i nabyłam je za... sto złotych. W sumie znowu zarobiłam na tym niedoszłym Rzymie :) co nie zmienia jednak faktu, że ŻYCIE JEST BEZ SENSU.
Ot.
A teraz raz-dwa o tym, jak ratowano fragmenty pomnika Grunwaldzkiego. Informacji dostarcza, tak jak i wczoraj, Andrzej Urbańczyk w książeczce "Pomnik Grunwaldzki w Krakowie" (Wydawnictwo Literackie, Kraków 1974).
Główną postacią jest Feliks Dziuba, 40-letni wówczas inżynier chemik, który kierował wytwórnią Precyzyjnych Wyrobów Szklarskich "Spectrum". Była to niewielka fabryczka położona przy ul. Grzegórzeckiej, która produkowała głównie szkiełka do zegarków, a w chwili, gdy objęta została nadzorem niemieckim, kazano pracownikom "Spectrum" wprawiać również szby do samochodów wojskowych.
Inż. Dziuba wybrał sobie kilku współpracowników do akcji wywiezienia z placu Matejki, z ogrodzonego i strzeżonego przez żołnierzy niemieckich terenu, resztek rozbitego pomnika Grunwaldzkiego. Byli to: Józef Mika, Adam Klocek, Tomasz Perski. Pewnego dnia Dziuba powiadomił ich, że czeka ich "robota". Dziuba i Klocek wzięli na siebie rozpoznanie terenu, Perski miał się zająć transportem "towaru", a Mika jego ukryciem przed niemieckimi szpiclami i każdym niepowołanym okiem.
Było to gdzieś w połowie lutego 1940 roku. Dziuba postanowił spróbować przekupić żołnierza pilnującego placu. Zdecydował siena rozmowę z Niemcem. Podobno nie trzeba go było długo namawiać - za przymknięcie oczu w odpowiednim momencie otrzymał od Adama Klocka dwa litry spirytusu.
Pozostawała sprawa transportu i przechowania elementów pomnika - trzech tarcz metalowych i miecza, które wartownik nawet usłużnie odłożył w kącie ogrodzonego deskami terenu. Transportem zajął się Tomasz Perski. Wypożyczył od znajomych dwukołową platformę do przewozu mebli. Z domu wyciągnął ogromną szafę. Przywiózł ją na plac Matejki i przed zmierzchem razem z inż. Dziubą załadowali do szafy tarczę z orłami i lwem oraz miecz.
Tomasz Perski zaprzęgnął się do platformy i niczym fachowy przewoźnik mebli pociągnął ją ulicami Krakowa. Nikt oczywiscie nie podejrzewał, że zwykła szafa może kryć takie skarby.
Na rogu ulicy Rzeźniczej czekał na Perskiego Józef Mika. Gdy tego samego dnia rano inż. Dziuba polecił mu wyszukać kryjówkę dla "transportu", i to na terenie zakładów "Spectrum", zdecydował, że najlepiej będzie ukryć szczątki pomnika w miejscu, które już raz posłużyło do podobnego celu. Otóż na dwa miesiące przed wybuchem wojny Mika sprawił sobie motocykl. Niemcy wydali rozporządzenie o zgłaszaniu wszelkich pojazdów mechanicznych: żal mu było się rozstawać z nowiutkim motorem i umieścił go w nieużywanym kanale slużącym niegdyś do reperacji samochodów w garażu, przykrywając go szmatami i żelastwem.
Tam też zaciągnięto platformę z szafą. Z trudem wyjęto z niej ciężkie przedmioty i położono obokm motocykla. Zarzucono wszystko na powrót szmatami. Potem Mika położył na kanał belki i deski, a na tę drewnianą konstrukcję polecił przesunąć tokarkę. I tak nad orłami i mieczem trwała normalna praca w warsztacie mechanicznym "Spectrum".
Poza uczestnikami akcji o tym, co kryło się w kanale, wiedziała jeszcze tylko pracownica zakładów Wanda Kłosowa.
A co było dalej? O tym jutro :)
Jutro też odpowiedź na pierwsze i ostatnie pozostałe z wczoraj pytanie, dziś już nie ma literek. Zostało ledwie kilka na kolejne zagadki.
W POBLIŻU JAKICH DUŻYCH ZAKŁADÓW ZNAJDOWAŁO SIĘ "SPECTRUM"?
JAKIE INNE DUŻE ZAKŁADY PRZEMYSŁOWE ZNAJDOWAŁY SIĘ PRZED WOJNĄ NA GRZEGÓRZKACH?
KTO WIE, GDZIE PRZECHOWYWANA JEST GŁOWA KSIĘCIA WITOLDA I JEGO BUŁAWA Z PIERWOTNEGO POMNIKA?
Wczoraj odpowiedzieli Vollyy i Nadjam, która tajemniczo wspomniała o powiązaniach pomnika z "Weselem" Wyspiańskiego - niech uchyli rąbka!
Inni zdjęcia: Młoda magnolia kwitnie... halinam1434 akcentova4 / 4 / 25 xheroineemogirlxDzieciak suchy1906;) virgo123Pierwiosnki elmar... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24