Ja nie wiem, niech no tylko Proobana zabraknie (no każdy przyzna, że miał URWANIE GŁOWY przez ostatnie trzy dni), a już wszystkie zagadki leżą. Co za leniwy się ten naród zrobił. Tylko święta i święta. KONIEC TEGO DOBREGO!!! Do roboty!!!
Ja na przykład już widziałam przez okno sąsiadkę WRACAJĄCĄ do domu (jest 6:30), nie wiem, czy z zakupów czy skąd, ale kobieta zdążyła wyjść i wrócić. Zawsze w takich wypadkach wypada mi złożyć podziękowanie Mocom z Góry, że ja nie muszę. Człowiek ledwo wstanie, ledwo się zaczyna toczyć po mieszkaniu błędnym krokiem i wzrokiem, z myślą CZEGO ODE MNIE CHCECIE, a tu niektórzy już dawno na nogach. Przypomina mi się ten gość, co dojeżdża do pracy w Hucie z Książa (to chyba jeszcze w świętokrzyskim), jak wstaje o wpół do trzeciej. To ja się pytam, O KTÓREJ CHODZI SPAĆ???
W pocie czoła pracował będziesz, zaiste.
W pocie czoła pracowali zapewne budowniczy kościoła św. Jana. Mała świątyńka, której metryka sięga XII stulecia, a obecna forma pochodzi z epoki baroku - jak widać. Ulica, przy której stoi - od niej właśnie wzięła imię, mimo, że zamyka ją o wiele bardziej imponujący kościół Pijarów. O czym to świadczy? No właśnie o starodawnej metryce kościoła. Widzicie też, że kościół jest nieco cofnięty od ulicy - czyli wzniesiono go PRZED wytyczeniem ulic podczas lokacji 1257 roku.
Od XVIII stulecia kościołem zawiadują panny prezentki, jedna z najstarszych żeńskich wspólnot zakonnych powstałych na ziemiach Rzeczypospolitej. Nazwa Prezentki pochodzi od łacińskiego słowa Presentatio czyli ofiarowanie, a jej całość brzmi: Zgromadzenie Panien Ofiarowania Najświętszej Marii Panny - Congregatio Virginum a Praesentatione Beatae Mariae Virginis.
W kościele św. Jana w późnobarokowym ołtarzu głównym znajduje się wsławiony łaskami obraz Matki Bożej z Dzieciątkiem, pochodzący z pierwszej ćwierci XVI wieku. Jest to tzw. Matka Boża Świętojańska. Należy do typu wizerunku, zwanego w historii sztuki Matką Boską Piekarską, a wywodzi się z typu Hodegetrii czyli Madonny Przewodniczki.
A GDZIE ZNAJDUJE SIĘ ORYGINAŁ GOTYCKIEGO OBRAZU Z PIEKAR ŚLĄSKICH?
Skąd wziął się ten wizerunek w krakowskim kościele? Tradycja powiązała go z osobą księcia Stanisława Radziwiłła zwanego Pobożnym. Odbył on w 1577 roku pielgrzymkę do Santiago de Compostela, wraz ze swoim bratem Jerzym.
KIM PÓŹNIEJ ZOSTAŁ JERZY RADZIWIŁŁ?
Książę wróciwszy z Composteli "obraz Najświętszej Panny z Litwy wywiózł i do tego kościoła św. Jana w Krakowie ofiarował". Z czego wywnioskowano, iż obraz był hiszpańskiego pochodzenia, mimo iż wyraźnie o Litwie mowa w klasztornej kronice.
Obraz przedstawia Madonnę z Dzieciątkiem na lewej ręce, w prawej w dwóch placach trzyma liść koniczyny, który symbolizuje Trójcę Świętą i wiarę w ozdrowieńczą moc Maryi.
W ciągu wieków akta zanotowały wiele cudów związanych z tym obrazem. Pierwszy z nich w roku 1633 mówi o uwolnieniu więźnia skazanego na śmierć, któremu - gdy przyzywał Maryi - kajdany opadły z rąk. Do tej pory wiszą one w kościele przy ołtarzu głównym. A było to tak:
Roku Pańskiego 1633 jeden więzień w zamku krakowskim już na placu pod mieczem będąc, rodem z Prus, przez przyczynę Najświętszej Panny od srogiej śmierci wybawiony jest, którego towarzyszów srodze pokarano, ręce poobcinano, potem ćwiartowano, a on za ratunkiem N.P., której oddał się w swoim przypadku, wolnym został. Za które to dobrodziejstwo obecnie tu w kościele Ś. Jana N.P. dziękował, przy uczciwym mieszczaninie krakowskim Andrzeju Wrońskim i dziękując samego siebie, wotum i kajdany, w których na placu był, ofiarował.
Cud ten zyskał rozgłos w Krakowie, a kajdany nadały obrazowi nazwę "Matka Boża Niewolników".
Tak zaczęło się tworzyć sanktuarium. Przed tym wizerunkiem szukano ratunku, gdy kajdany niewoli krępowały ludzi i naród. Tutaj modlił się - już po kampanii wiedeńskiej - w roku 1684 król Jan III Sobieski, dziękując opatrzności za zwycięstwo nad Turkami.
A KTO ZANOSIŁ TUTAJ MODŁY W ROKU 1794, UPRASZAJĄC MARYJĘ O POMOC W WALCE O WOLNOŚĆ RZECZYPOSPOLITEJ?
Zdjęcie lekko leci, ale dlaczego NIGDY, ale to NIGDY nie leci u mnie na lewo, tylko zawsze na prawo?