photoblog.pl
Załóż konto
Ważne!

Zdjęcie widoczne dla użytkowników posiadających konto PRO

Kup konto PRO
Siedleccy przy Krowoderskiej
Kategoria:
Kleparz
Dodane 28 LISTOPADA 2012
1018
Dodano: 28 LISTOPADA 2012

Siedleccy przy Krowoderskiej

Czas był najwyższy, siadłam więc do pisania notki i nagle przypomniałam sobie dawne czasy sprzed paru lat, kiedy to wstawałam o szóstej rano i codziennie waliłam w klawiaturę, popijając przy tym poranną kawę. No to dobrze, właśnie sobie kawę zrobię, dla otrzeźwienia. Zdejmuję maszynkę z suszarki nad zlewem, napełniam wodą, wsypuję kawę, zdejmuję z suszarki górną część i odruchem wieloletnim strzepuję nad zlewem ( a trzeba dodać, że ostatni raz kawę piłam może z miesiąc temu).
AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!
Z maszynki wypada PASKUDNY pająk!!!
Znów mnie pół bloku usłyszało... niby to cicha jestem lokatorka, niekonfliktowa, siedzę sobie i spokojnie ksiażki czytam, remontów już od dawna nie robię, ale jak się czasem rozedrę!

A skoro już o lokatorach i mieszkaniach, kontynuujmy historię ze wspomnień Władysława Siedleckiego. Przypominam, że rodzina Siedleckich postanowiła sprzedać zajmowany dotychczas dom przy ul. Konarskiego.

Powstał problem, jak otrzymaną ze sprzedaży sumę pieniędzy dobrze wykorzystać. Nie usłuchali wtedy rodzice dobrej rady odwiedzającego nas często księdza, który namawiał do ulokowania jej w złocie. Rodzice przyzwyczajeni do mieszkania we własnym domu chcieli koniecznie nabyć jakiś dom w mieście, w którym byłoby mieszkanie nadające się do umieszczenia rodzinnych antycznych mebli, do których ojciec był przywiązany.

Trafił się pośrednik, niejaki Mielnik - Żyd, który postarał się o rzekomo dobrego nabywcę na nasz dom. Zachęcał także do kupna jednopiętrowego domu przy ulicy Krowoderskiej 65, w którym zlikwidowana została poprzednio istniejąca fabryka sprzętów rolniczych pod nazwą "Lemiesz". Dom ten, z przyległą do niego parcelą, był własnością Banku Handlowego "Hugo Ripper i Spółka", mającego swą siedzibę w Rynku, u wylotu ulicy Grodzkiej, tam gdzie dzisiaj jest Dom Polonii. Bank ten, chcąc pozbyć się tego pustego i wymagającego remontu obiektu zgadzał się sprzedać go, przyjmując tylko część ceny kupna, resztę pozostawiając w formie długu hipotecznego na dłuższy okres, przy odpowiednim oprocentowaniu, płatnym obok rat corocznie, ale nie w złotówkach lecz w dolarach. Widocznie bank ten orientował się już, że nadchodzi kryzys gospodarczy, o czym myśmy oczywiście nie wiedzieli. 
Bank pozostawił nam pewną część sumy uzyskanej ze sprzedaży naszego domu na przeprowadzenie koniecznego remontu, a przede wszystkim na dostosowanie całego piętra na urządzenie w nim mieszkania. Przyznam się, że nie mając żadnego doświadczenia w sprawach inwestycji zapaliłem się do tej transakcji i wysunąłem projekt urządzenia na rozległym i wolnym wówczas parterze kina, na wzór dobrze prosperującego małego kina "Promień", istniejącego przy ulicy Podwale. (Dobrze także prosperowały wtedy kina "Apollo" i "Sztuka" będące również własnością prywatną niejakiego Bogdana Lisowskiego). Wspomniany zaś pośrednik, chcąc oczywiście zarobić przy takiej transakcji, poparł w całości mój projekt i pamiętam nawet jak powiedział:
- On ma dobrą kiepetę, jakby był z naszych.
Rzeczywistość okazała się inna. Zdołaliśmy za otrzymane pieniądze urządzić tylko nasze mieszkanie na pierwszym piętrze. Na urządzenie kina brakło pieniędzy i możliwości, a zwłaszcza wspólników do takiego przedsięwzięcia. Trzeba było dół budynku wynająć jakiemuś inżynierowi, który prowadził tam tzw. cichy przemysł.

Dodać jeszcze należy, że schorowany w tym czasie ojciec zupelnie nie interesował się tą sprawą. Matka, której własnością był dom, biorąc pod uwagę dobre wyniki osiągane przeze mnie w nauce, zawierzyła swemu "genialnemu" synowi i zdecydowała się na tę transakcję, zwłaszcza że ciocia Maniusia obiecywała, że po sprzedaży swego domu przy ulicy Szpitalnej da swemu chrześniakowi odpowiednią sumę (nawet pamiętam kwotę - 10 000 dolarów). Umożliwiałoby to spłatę ciążącego na hipotece domu przy Krowoderskiej długu, stanowiącego resztę ceny jego kupna, jak również spłatę odsetek przypadających od niego. Jak okazało się później, nic takiego nie nastąpiło, a cała transakcja przysporzyła nam wielu kłopotów...
[...]
Trzecie wydarzenie z tego okresu dotyczyło naszej sytuacji majątkowej po śmierci ojca, a to w związku z nabytym uprzednio domem przy ulicy Krowoderskiej. Otóż mój projekt dotyczący urządzenia w tym domu kina okazał się zupełnie nierealny, dochody z tego domu nie wystarczyły nawet na zapłacenie odsetek od ciążącego na nim długu hipotecznego. Moja ciocia Maniusia zawiodła, gdyż przyobiecane mi 10 000 dolarów po sprzedaży domu na Szpitalnej poszło na jej leczenie. Nawet moje pieniądze składane na książeczce z przeznaczeniem na zakup motocykla, poszły na spłatę odsetek.

Wierzyciel był bardzo bezwzględny i żądał spłaty nie tylko odsetek, ale i rat kapitałowych. Występował teraz w roli wierzyciela gruby i bardzo niesympatyczny wspólnik Hugona Rippera, zresztą także Żyd, który nie zgadzał się na dalszą prolongatę, gdy z nim konferowałem w zastępstwie mojej matki, grożąc, że bank będzie dochodził swego.

W końcu bank "Hugo Ripper i Spółka" wystawił ten dom na licytację. Ja zaś, jak nigdy w życiu, zapoznałem się dobrze (z konieczności) z prawem egzekucyjnym, ażeby tylko odwlec licytację. Początkowo bowiem jedna poważna kancelaria adwokacka odmówiła nam swojej pomocy, podając, że nie bawi się w kruczki prawne. Znaleźliśmy jednak innego adwokata, któremu podsuwałem różne pomysły, byle tylko przeciągnąć całą sprawę, a w międzyczasie sprzedać dom z wolnej ręki. W końcu udało nam się tego dokonać, gdyż znalazł się kupiec, który ten dom nabył i następnie go zburzył, a na całej parceli wystawił nową wielką kamienicę.

Została nam stosunkowo niewielka cena kupna (po odtrąceniu nieszczęsnego długu), którą chcieliśmy jakoś ulokować, a więc kupiliśmy znowu mały domek z ogródkiem w Borku Fałęckim, bardzo daleko od centrum Krakowa. Pozostawiliśmy w nim byłego właściciela, teraz już w charakterze naszego lokatora, a dla nas zaczęliśmy szukać odpowiedniego mieszkania, w którym mogłyby znaleźć miejsce nasze wielkie antyczne meble, do których zarówno ja, jak i moja matka bardzo przywiązaliśmy się. Wkrótce znaleźliśmy takie mieszkanie przy ulicy Szlak 33, a więc stosunkowo blisko i tam przeprowadziliśmy się wraz z naszą ostatnią służącą.


Źródło: Władysław Siedlecki - Spojrzenie wstecz, Kraków 1989 nakładem własnym autora

Mój Ojczasty, wspominając przedwojennych małomiasteczkowych Żydów, nieraz mówił o ich kiepełe. Tu autor wspomina kiepetę :)
Wszystkie poprzednie zagadki zostały satysfakcjonująco rozwiązane przez Chrisk4 i Jacka75.
Ten ostatni może zerknie do posiadanego przez siebie wydawnictwa opisującego wszelkie kamienice krakowskie (bo ja nie mam, buuuu) i zobaczy, kto zaprojektował kamienicę przy Krowoderskiej 65.
Kamienica jak kamienica, zwykła czynszówka, udawszy się na rekonesans zadowoliłam się więc jedynie zdjęciem godła znad bramy, śliczne wiewióreczki, prawda? Od razu po godle wiemy, że dom powstał w okresie międzywojennym :)


A teraz nowe pytanka. Może o te kina.
GDZIE W KRAKOWIE ODBYŁ SIĘ PIERWSZY POKAZ FILMOWY?
KIEDY TO BYŁO?
JAKIE TO BYŁY FILMY?
JAKIE BYŁO NASTĘPNE MIEJSCE POKAZÓW KINEMATOGRAFICZNYCH?
JAKIE KINA NASTĘPNIE POWSTAŁY?
A GDZIE JEST JESZCZE W KRAKOWIE DOM POD WIEWIÓRKĄ?

Komentarze

~moskwicz Ja poza konkursem-) Ośmielam się poinformować, że wróciłem po roku i zapraszam na bloga
Moskwicz.blog.pl
04/12/2012 21:43:16
~ebe4 wniosek: lepiej częściej pić kawę :P
01/12/2012 10:09:45
wyspynonsensu Kiedyś też aktywniej tu działałem. ;-)
30/11/2012 10:21:12
topfashiontogs BLUZY ADIDAS OLDSCHOOL + wiele innych modnych!!!!
zapraszam! :) bardzo tanio
30/11/2012 1:17:32
jacek75 Zerknie, tyle że wieczorkiem jakoś dopiero:-)
I te wiewióreczki mi umknęły jakoś, z okolicy to jedną na Szlaku rejestruję sobie:-)
I co do źródełek, te o zamtuzowej roli Smoczej Jamy są nadal mile widziane (za wyjątkiem fraszki Morsztyna i interpretacji Brückner'a):-)
Że już o tych odnośnie kaplicy z Friedleina sobie pominę milczeniem:-)
28/11/2012 15:39:07
~jacek75 I rzecz jasna pod Wiewiórką przy Floryjańskiej ulicy sobie też stoi:-)
28/11/2012 17:07:29
~jacek75 Kamienicę na Krowoderskiej 65 "popełnił" hmmm - tę pod numerem 65a w 1935 lub 1936 roku (źródełko podaje... dwie daty - jedną przy ulicy, a inną przy spisie projektów) Pan od Smoków na Lea - Zygmunt Grünberg.
Tę pod numerem 65b - kto zaprojektował "nie wiadomo" - datowana na 1935 rok.
A ze u Ciebie jest chyba samo 65 to... "na dwoje babka wróżyła":-)

A z kolei tą z Krowoderskiej pod numerem 63b machnął sobie w 1937 mój rodowity wujek:-)

Druga wiewiórcza (niedawno remontowana) stoi przy Szlaku pod numerkiem 23 - jest z 1892 roku projekt - Józef Pakies.

Tę z Floryjańskiej sobie daruję - niżej jest już o niej.

A poza tymi już wymienionymi jest jeszcze w Krakowie jedna kamienica, w której wiewiórki wiodą absolutny prym (nieco z zewnątrz i w środku bezapelacyjnie) - ciekawe czy będziesz kojarzyć?:-)
Stoi sobie już na Zwierzyńcu bodajże (bliżej Nowego Świata):-)
I od niezłej chwilki czeka na pokazanie:-)
28/11/2012 21:49:24

Photoblog.PRO goska258 Reakcję na pająki mam taką samą ha,ha
28/11/2012 20:39:32
prooban Jeśli przebieg poranka odpowiada ekspresji opisu, mniemam, że biedny pajączek poniósł uszczerbek na zdrowiu, tracąc nieco pajęczego słuchu ;))
Pozdrawiam serdecznie :D
28/11/2012 13:41:04
przewodnikpokrakowie uszczerbek na zdrowiu kwalifikujący absolutnie do ... odszkodowania dla rodziny :)
28/11/2012 13:43:24
nadjamfotos Ech ludzie, ludzie....ale ten nasz "proobanek" jest pracowity. Od razu wszystko znalazł i opisał. Chwała mu krakowska za to. No i dobrze, poczytałam sobie, bo jam ostatnimi czasy za leniwa na serwowanie i googlowanie po świecie.
Pozdrawiam Ciebie nasza kochana Krakowianko i pozdrawiam naszego miłego Osiecznickiego"
28/11/2012 15:53:48

fotoedo Pająka trzeba było poczęstować padniętą muszką i poszczuć nim potem kolejne ;-)
28/11/2012 12:11:31
przewodnikpokrakowie KOLEJNE??????????????? Jakie kolejne??????
28/11/2012 12:34:55
fotoedo Może jakieś padnięte gdzieś w pobliżu leżą :-D
28/11/2012 14:44:09

wiosnaa Oj, a ja przez nieuwage wywalilam Twoj wspanialy wpis u mnie((((( ale po przeczytaniu. haha.
Dzieki Ci kobieto, ze choc czasami pisujesz tutaj.)))))))))))))) Znaczy, ze kawy jednak nie bylo??)))))
Pozdrawiam serdecznie.))))
28/11/2012 14:00:47
prooban Następne pokazy kinematograficzne odbyły się w sali recepcyjnej hotelu Kleina przy ul. św. Gertrudy 6 (hotel Monopol) w listopadzie 1897 r.
Do kolejnych pokazów kinowych wykorzystywano zarówno sale teatralne (np. salę Teatru Ludowego przy ul. Rajskiej 12, czy salę Sokoła w Podgórzu) jak i przystosowane pomieszczenia (np. Teatr Letni w Parku Krakowskim oraz od 19 sierpnia 1905 do 1 października 1905 Teatr Fenomen mieszczący się w pocyrkowym budynku przy ul. Starowiślnej).
28/11/2012 13:49:42
hrupek czytajac... ech te banki :P Najlepiej funkcjonowac w systemie...chociaz poza nim. Ciezko tu znalezc zloty srodek... :) zawsze przyjemnie sie czyta...
28/11/2012 13:48:34
dolphin wszyscy już wiedzą tutaj wszystko, to ja sobie poczytam i pouśmiecham się do Ciebie piszącej nad ranem ;)
28/11/2012 13:46:47
prooban Znalazło się jeszcze coś takowego :D
Ulica Floriańska, dom nr 15, kamienica "Pod Wiewiórką". Nazwa pochodzi od godła "Pod Wiewiórką", które zostało dołączone do portalu budynku w czasie renowacji w latach 30-tych XX wieku. W domu tym po koniec XVII wieku mieszkał profesor Szkoły Głównej Koronnej, chirurg Rafał Józef Czerwiakowski. Zorganizował on pierwszą klinikę chirurgiczną w Krakowie. Jego pamięci jest poświęcona tablica z 1989 roku z napisem "Tu żył i zmarł Rafał Józef Czerwiakowski 1743-1816, ojciec chirurgii polskiej". Od początku XIX wieku do lat 90-tych XX wieku w kamienicy znajdowała się apteka, która pierwotnie posiadała nazwę "Pod Złotą Gwiazdą".

źródło: http://www.krakow4u.pl/Krakow_kamienica_Pod_Wiewiorka.html
28/11/2012 13:37:36
prooban I ciąg dalszy :)
W grudniu firma Lumiere'ów jeszcze dwukrotnie przesyłała do Krakowa nowe zestawy filmów i znów za każdym razem okres ich wyświetlania trzeba było przedłużyć. Niektóre uwagi recenzentów (jak np. ta, że poprzednio zainteresowanie kinematografem "zmniejszyło się jedynie z powodu braku urozmaicenia") świadczą o tym, że publiczność traktowała pokazy filmowe nie tylko jako ciekawostkę techniczną, ale - już wtedy! - jako źródło wiedzy o świecie, jako rozrywkę zapewne także. W sumie, jak obliczył Andrzej Urbańczyk, w listopadzie i grudniu 1896 roku w ciągu 24 przedstawień kinematograf obejrzało co najmniej dziesięć tysięcy krakowian , czyli mniej więcej co ósmy mieszkaniec miasta.

źródło: http://www.stopklatka.pl/wydarzenia/wydarzenie.asp?wi=51678
28/11/2012 13:28:34
prooban Znalazło się coś takiego :)
Pierwsza projekcja kinematografu Lumičre'ów na ziemiach polskich miała miejsce w Krakowie, w Teatrze Miejskim, dzisiejszym Teatrze im. Słowackiego. Nie traktowano tego jako profanacji szacownej sceny. Dyrektor Pawlikowski przez cały czas trwania swojej kadencji zabiegał o przyciągnięcie publiczności do teatru, zapraszając rozmaite popularne spektakle: cygańską skrzypaczkę, orkiestry wojskowe bądź "dekoracyjną inscenizację Podróży naokoło Ziemi według Verne'a . Jego umowa z wysłannikiem Lumičre'ów, Eugčnem Dupontem, szukającym w Galicji - po pokazach w Pradze i Wiedniu - nowych rynków zbytu dla firmy, nie była więc niczym nieoczekiwanym. Pierwszy polski pokaz kinematografu odbył się 14 listopada 1896 roku o godzinie 17; zaprezentowano klasyczny wówczas zestaw dwunastu filmów: Śniadanie dziecka, Plac pocztowy, Mimik z kapeluszem, Kłócące się dzieci, Plac Królewski w Madrycie, Polewacz polany, Polityczny zatarg, Francuska kawaleria, Hiszpańska artyleria, Masarnia fin de sičcle'u, Kąpiel i Kolej żelazna. Publiczność wprawdzie dopisała, jednak już od następnego dnia zestaw ten - trwający raptem dwadzieścia minut (powiedzmy, pół godziny, jeśli dodać przerwy techniczne i krótkie zapowiedzi każdego filmu) - dołączano do przedstawienia teatralnego (np. 17 listopada do komedii Dzieduszyckiego Mamuty). Pierwszy cykl pokazów, zaplanowany na cztery dni, trwał w Krakowie dwa tygodnie, do 29 listopada.
Chodzi tu o rok 1896.

28/11/2012 13:27:29

Informacje o przewodnikpokrakowie


Inni zdjęcia: * * * * takapaulinkaWylot Burzowca bluebird11Zagroda. ezekh114PIERWSZE MARCOWE LISTKI xavekittyxOddziela Wisła. ezekh114:) dorcia2700Podróż to przygoda elmar*** coffeebean1... maxima24... maxima24