photoblog.pl
Załóż konto
Ważne!

Zdjęcie widoczne dla użytkowników posiadających konto PRO

Kup konto PRO
Siedleccy przy Konarskiego
Kategoria:
Nowy Świat
Dodane 4 LISTOPADA 2012 , exif
694
Dodano: 4 LISTOPADA 2012

Siedleccy przy Konarskiego

Powspominajmy trochę. Przejdźmy się na ulicę Konarskiego i powypatrujmy śladów prof. Władysława Siedleckiego, który tak pisał o swoim dzieciństwie w książce Spojrzenie wstecz.

Mieszkaliśmy w domku z ogrodem przy ulicy Konarskiego 22, a więc wówczas za miastem, aczkolwiek formalnie, w roku 1909, odrębne dawniej gminy Nowa Wieś i Czarna Wieś zostały wcielone do Krakowa. 
Urodziłem się jednak w domu przy ulicy Batorego, położonym w głębi tej ulicy (dziś mieści się tam jakieś studium medyczne). W domu tym zamieszkali po ślubie rodzice wraz z moim dziadkiem profesorem Aleksandrem Stopczańskim, który przeszedł w tym czasie na emeryturę. Jego dworek wraz z gruntami położonymi na tzw. Piaskach został rozdzielony pomiędzy córki dziadka, które w międzyczasie także powychodziły za mąż. Moja matka otrzymała odpowiednią spłatę z tej ojcowizny i za pieniądze stąd uzyskane ojciec kupił parcelę przy ulicy Konarskiego.


Wybudował tam dom parterowy, w którym spędziłem swoje dzieciństwo, a także czasy gdy uczęszczałem do gimnazjum, niemal aż do jego ukończenia. Przed domem rozpościerał się dość długi ogród, oddzielony od ulicy płotem. Był to płot najpierw drewniany, ale wobec konieczności ciągłych napraw został zastąpiony ogrodzeniem z siatki, z bramą specjalnie wykutą w żelazie, w środku której na życzenie ojca umieszczony był polski orzeł. Mój ojciec przy każdej sposobności zaznaczał w ten sposób swój patriotyzm, wpojony mu przez jego ojca.


Z ogrodu, długim chodnikiem, prowadziło wejście do domu przez drewnianą werandę, która była miejscem naszych zabaw, zwłaszcza gdy nie dopisywała pogoda. Dom posiadał pięć pokoi położonych w amfiladzie. Na początku znajdował się pokój ojca, następnie mały salonik, gdzie stał fortepian matki, później był największy pokój jadalny z wielkimi ciężkimi meblami, właściwymi wówczas dla tego rodzaju pomieszczeń. Z pokoju tego wychodziło się z boku do łazienki, a na wprost - do następnego pokoju, który stanowił sypialnię rodziców. W końcu zaś usytuowano nasz pokój dziecięcy. Za nim była jeszcze sionka, z której prowadziło wejście na strych stanowiący również teren naszych zabaw, z uwagi na złożone tam liczne kufry, z których wydobywałem dla zabawy różne "skarby". 


Prowadziły z niej również drzwi do ubikacji dla służby i do obszernej kuchni oraz wejście na drugą werandę, oszkloną, z której wychodziło się na położone z tyłu domu podwórze. Można było przez nie wyjść do ogrodu i na ulicę.
Na podwórzu znajdowały się szopy i kurniki, w których stale hodowano kury, a początkowo także króliki, aż do czasu, gdy stwierdzono, że zachodziły do nich szczury. Pamiętam także, że raz jeden wyhodowaliśmy tu nawet sporego wieprzka i odbyło się świniobicie z udziałem fachowego rzeźnika. 


W ogóle lubiliśmy bardzo zwierzęta i wszelkie żywe stworzenia. Mieliśmy kanarki w klatkach, rybki w akwariach i świnkę morską, która zginęła tragicznie, gdyż ciągle jej było zimno i stawała na dwóch łapkach przed popielnikiem pieca kuchennego, przednie łapki wkładając do tego popielnika. Pewnego razu weszła tam cała, a równocześnie spadł do popielnika z paleniska tlący się węgiel i tak ją poparzył, że nie można jej było uratować.


Jeszcze kilka słów o ogrodzie, który był głównym terenem naszych zabaw. Trzeba zaznaczyć, że były w nim zasadzone nie tylko wszelkie drzewa owocowe (jabłonie, grusze, wiśnie, a nawet pigwa), ale także drzewa ozdobne, jak akacje, lipy, brzozy oraz klony. Z czasem, gdy drzewa się rozrosły, spowodowały, że nie można było, wobec braku słońca, uprawiać w nim warzyw. Pozostał więc tylko trawnik, idealny dla naszych zabaw, oraz klomby kwiatowe, o które bardzo dbała moja matka przed oknami domu. Gdy byłem już większy, ulubionym moim zajęciem wraz z kolegami było kopanie rowów i przebywanie w nich. Nabawiłem się przez to reumatyzmu, który szybko jednak został wyleczony przez jakiegoś lekarza przybyłego z Czech, ale tego rodzaju zabaw musieliśmy już później zaniechać.


[...] Ponieważ mieszkaliśmy jak na owe czasy dość daleko, bo poza obszernym wówczas Parkiem Krakowskim, a rodzice nie chcieli mnie zapisać do publicznej szkoły, abym nie znalazł się tam w nieodpowiednim towarzystwie, przeto przez dwa pierwsze lata przerabiałem program szkoły powszechnej przy pomocy dochodzącej nauczycielki. Dopiero do trzeciej klasy, po zdaniu egzaminu, zostałem przyjęty do tzw. wzorowej szkoły ćwiczeń im. Sebaldy Münichowej, mieszczącej się przy ulicy Karmelickiej. Znalazłem się tam w klasie koedukacyjnej, co stanowiło wówczas pewne nowum.


[...] Na podjęcie decyzji sprzedaży naszego domu przy ulicy Konarskiego złożyło się wiele powodów. Dom ten wymagał bowiem gruntownego remontu. Poza tym był zawilgocony w takim stopniu, że w okresie wiosny znajdowała się w piwnicy woda i to w takich ilościach, że nie można było do niej zejść po schodach. W dzieciństwie próbowałem nawet w towarzystwie kolegów pływać tam na balii. Wilgoć ta bardzo ujemnie wpływała na zdrowie mojego ojca, który cierpiał na reumatyzm. 
W czasie ostrej zimy na przełomie 1928/29 roku wymarzły wszystkie drzewa owocowe w naszym ogrodzie, przec co stracił on wielce na swej atrakcyjności. Był to kolejny powód przemawiający za sprzedaniem domu. Do tego dołączyły się jeszcze narzekania często odwiedzających nas osób, że mieszkamy za daleko od miasta, bo aż za Parkiem Krakowskim. Wprawdzie w późniejszym czasie przeprowadzono linię tramwajową, ale tramwaj jeździł tylko do parku i tu zawracał, by następnie ulicą Karmelicką i Szewską dojechać do Rynku, gdzie znów zawracał. Zapadła więc decyzja sprzedaży tego domu i przeniesienia się bliżej do miasta.

Źródło: Władysław Siedlecki - Spojrzenie wstecz, Kraków 1989 nakładem własnym autora

 

Cóż, nie ma już dziś parterowych domów przy ul. Konarskiego, ale pod numerem 22 google pokazują jednopiętrową willę w oficynie - może to dawny dom Siedleckich, po sprzedaży przez nich rozbudowany?

 

Na poprzednie pytania odpowiedzieli Jacek75 i Chrisk4, silna męska obsada, do której dołączyła Elegancka. O kamienicy Gutkowskiego nikt nie napomknął, że zawiera ona w sobie pozostałości Psałterii czyli Turcji :)
Nowe zagadki:
KIM BYŁ AUTOR TYCH WSPOMNIEŃ CZYLI WŁADYSŁAW SIEDLECKI?
Wiadomo już, że profesorem, ALE CZEGO I GDZIE?

KIM BYŁA CIOTKA PROFESORA, MARIA SIEDLECKA?
JAK NAZYWAŁA SIĘ UL. KONARSKIEGO WCZEŚNIEJ, ZANIM W 1912 ROKU NADANO JEJ OBECNE IMIĘ?
A teraz spróbujemy się domyśleć, GDZIE RODZINA SIEDLECKICH KUPIŁA NASTĘPNY DOM?
Otóż przy ulicy tej mieszkał niegdyś główny przedstawiciel Młodej Polski. Tamże mieścił się pewien teatr. Tamże miały przez pewien czas swoją siedzibę zakłady Zieleniewskiego. 

Komentarze

zuzanka Ty Gosiu pisałaś u mnie ,a ja czytałam notki pod ostatnimi Twoimi zdjęciami :D

...a tak w ogóle to co słychać u Cię ?
04/11/2012 16:17:37
zuzanka Re :stanowczo czasem to zaleta .... zbyt dużo się zwala na mój rudy łeb ...ostatnio Tuśka zwróciła mi uwagę ,że złoszczę się o byle co i pokrzykuję ... a to zupełnie w moim charakterze nie leży ....
To prawda ,drażnią mnie nawet duperele kompletne ....

Spokojnego tygodnia Gosiu :)
04/11/2012 16:43:22
~anna Witam, prowadzę badania na temat Marii Siedleckiej, czy ktoś obecny tutaj miałby/miałaby jakieś informacje o niej?
12/12/2012 16:17:18
przewodnikpokrakowie Odsyłam Panią tutaj:
http://toprzeczytalam.blogspot.com/2012/10/wadysaw-siedlecki-spojrzenie-wstecz.html
12/12/2012 22:36:42

jacek75 Niemal dosłownie z mojej ulicy, kilka (cztery?) minutek niespiesznym krokiem i bingo:-)
Siedleckiego zostawię na "pastwę" innym, za to z pobliskiej okolic: bramy od konsulatu estońskiego nadal nie ma, willę "Własny Domek" (czy jakoś tak) też dalej "remontują" (póki co bardziej dewastują), a gazeta wydająca całkiem niezłe dodatki lokalne (niestety) minęła się grubo z prawdą wskazując w którymś artykule jakoby budka z kebabami przy Lea zasłaniała godło na kamienicy:-)
I to z tych bieżących okolicznych wiadomości tyle:-)
04/11/2012 17:14:49
jacek75 A Konarskiego była ulicą Szkolną.
Tylko biegła sobie tak jakoś zupełnie dziwnie: mimo że szkoła przy niej obecnie się mieszcząca została powołana do życia pod koniec 1899 roku (dokładniej 28 października), a poprzednia nazwa głownie do niej nawiązywała zapewne, to po zmianie nazwy została ona określona jako ulica: "poprzeczna między Czarnowiejską a torem wyścigowym":-)
Tak jakby tylko mały fragmencik był po stronie ulicy Lea (pewnie ten ze szkołą), a cała reszta po drugiej, chyba już pewnej tej Czarnowiejskiej stronie (zresztą ten podział administracyjny i tak się tu wymyka - do tej pory sądziłem, że do Lea "szła" już ta Narodowa - może po prostu grunta wykupione przez czarnowiejską gminę jakoś, kiedyś zostały):-)
Ciekawostka to mała (zwłaszcza w kontekście paru starych kamienic tam dalej, w Lea stronę sobie spokojnie stojących):-)
A i zmiana musiała gdzieś w 1910 roku zaistnieć (w Czechu na 1911 już po nowemu stoi):-)
12/11/2012 22:30:12
jacek75 Zwracam honor - w "Czechu" na 1914 (za dużo tych kalendarzy na raz na monitorze):-)
12/11/2012 22:35:09
jacek75 A czas płynie i brama już jest na miejscu - i w dodatku prześliczna:-)
24/11/2012 9:23:56

Junior chrisk4 i znowu puk puk...
21/11/2012 23:25:11
zefirkrakow robie ciekawy eksperyment socjalny .. grę Zefira, coś na wzór role playa ;) Zapraszam do siebie - liczę na Twój udział ;)
20/11/2012 8:32:42
nadjamfotos A ja się melduję po powrocie, pytania czytam, choć nie odpowiadam na nie....już ktosik to tutaj poczynił.
Więc do następnego zaglądnięcia tu... (nieraz często tu zerkam, pewnie tak będzie i teraz)
16/11/2012 13:32:49
zefirkrakow Ha! Wracam na PB i jak zwykle pierwsze co robie, to dodaje Twoj profil - zapraszam do siebie ;)
16/11/2012 10:12:46
Junior chrisk4 Może jeszcze raz spróbuję...
Władysław Siedlecki był dziekanem Wydziału Prawa i Administracji UJ w latach 1963/1965 (co ciekawe w latach w latach 1987/1993 dziekanem na tym wydziale był Jacek Majchrowski),
Maria Siedlecka - była jedną z aktywnych feministek w Krakowie końca XIX i pocz. XX w.
Jak nazywała się ul Konarskiego (hmmm...)
Rodzina Siedleckich przeniosła się na ul. Krowoderską...
12/11/2012 22:41:53
wyspynonsensu Bardzo lubię takie wspomnienia.
10/11/2012 1:12:41
Junior chrisk4 Wczoraj się opisałem ale mi zezarło... Cóż spróbuję dzisiaj wieczorem...
07/11/2012 8:58:08
dolphin ciekawe, czy ostała się brama z orzełkiem, ale chyba nie...
06/11/2012 14:44:08
wiosnaa Znalam jednego Siedleckiego Staszka.)))) Mieszkal czas jakis w Norwegii. Byl wspanialym Przyjacielem.)))
Pozdrawiam serdecznie.)))))
05/11/2012 9:55:15
maro Podało mi, że zmieniłaś dane na profilu i zaglądnołem tam ale niestety nie pamiętam z jakich danych na jakie,,,
04/11/2012 21:15:32

Informacje o przewodnikpokrakowie


Inni zdjęcia: I will not take revenge dawsteW cyklu chasienkaKuks elmarMorze suchy1906... maxima24... maxima24... maxima24Polska Palestyną Europy bluebird11... maxima24... maxima24