Miałam ci ja na Fabryce fotel obrotowy, skórzany, z podłokietnikami, wysokim oparciem, najbardziej wypasiony w całym zakładzie. Przypadkiem, ale miałam. Inni też tam mieli różne, do których zdążyli się przywiązać. To NIE. Derechcja postanowiła wszystkie wymienić. Na pomarańczowe krzesełeczka ze sklejki. Rzekomo ergonomiczne. No niech mi ktoś udowodni, że wygodniej mi się będzie siedziało przez cały dzień na twardej (choć wyprofilowanej) sklejce niż na poprzednim fotelu.
Na razie wymienili te dla gości, powiedziałam, że BARDZO ŁADNE. Deo gratias - zakrzyknęła Derechcja. Za późno na podlizywanie się, powiecie. A nie. To tak na złość jej powiedziałam :) bo się spodziewała oczywiście oporu. Deodato proponuje, żeby przykuć się łańcuchem do starego fotela, gdy nadejdzie nowe krzesło dla mnie. Niby jakiś pomysł, ale co, jeśli mnie wywiozą razem z fotelem na bruk (bez taczek)?
Zwłaszcza, że dalej nikt nic nie mówi na temat jakiejś małej umówki po Nowym Roku :)
Ale co tam umówka, co tam Nowy Rok, jak nam takie zwierzątka wracają na dach Akademii Sztuk Pięknych!
Gryfy czyli mityczne stwory będące połączeniem orła (dziób i skrzydła) i lwa (ciało) oraz osła (uszy).
Gryfy były strażnikami skarbów.
Kopuły krakowskiej ASP jeszcze przed II wojną światową były ozdobione sześcioma gryfami, widać to na archiwalnych fotografiach. Nie wiadomo, co się z nimi potem stało. Być może uległy zniszczeniu w czasie okupacji niemieckiej, na przykład w ramach rekwizycji metali szlachetnych dla potrzeb przemysłu zbrojeniowego.
Teraz postanowiono je zrekonstruować. SKOZK czyli Społeczny Komitet Odnowy Zabytków Krakowa przyznał 650 tys. zł na remont dachu i rekonstrukcję gryfów. Podjął się jej prof. Józef Sękowski z ASP, były prorektor i wieloletni dziekan wydziału rzeźby.
Na razie powstały pierwsze trzy gryfy. Każdy z nich mierzy 130 cm wysokości i waży około 200 kg.
Jak powstawały?
Do ich rekonstrukcji posłużyły stare zdjęcia, a i przydała się znajomość gryfów wiedeńskich. Na początku rysunki, potem model 1:3, dalej model 1:1 z masy twardszej od betonu, aż w końcu gotowe rzeźby stalowe pokryto ogniowo cynkiem. Rozstaw skrzydeł gryfów wynosi 2 metry. Nie zabrakło takiego szczegółu, jak języczek w otwartym dziobie.
Wewnątrz każdej rzeźby znajduje się konstrukcja pozwalająca ją zamontować wysoko na dachu budynku, nie bojąc się o bezpieczeństwo przechodniów.
Pierwsze trzy gryfy trafiły na ryzalit północny otaczając kopułę, w przyszłym roku powinniśmy się doczekać rzeźb przy kopule południowej. Przy okazji remontu dachu mają też zostać odtworzone płotki antyśniegowe.
Do ostatniego gryfa prof. Sękowski ma zamiar włożyć w butelce - jak do kuli na wieży kościoła - stosowny dokument dotyczący rzeźb oraz dzienniki z dnia montażu.
Pytanie-ciekawostka:
CO OSTATNIO ODNOWIONO W RAMACH FINANSOWANIA PRZEZ SKOZK? Rzecz dotyczy młodego zabytku, dla ludzi lubiących czytać :)
NA KTÓRYM BUDYNKU REMONTOWANYM PRZY WSPARCIU SKOZK DODANO ZŁOTE TŁO DO ISTNIEJĄCEGO DZIEŁA SZTUKI?
W KTÓRYM OBIEKCIE REMONTOWANYM ZE ŚRODKÓW SKOZK POWSTANIE MUZEUM I JAKĄ BĘDZIE NOSIĆ NAZWĘ?
Na zdjęciu róg z gryfami od strony uliczki Paderewskiego.
A CO ZNAJDUJE SIĘ NA DRUGIM ROGU?
KTO BYŁ AUTOREM TEGO BUDYNKU?
ILE TRWAŁO JEGO WZNOSZENIE (budynku, nie autora)?
A skoro już jesteśmy przy palcu Matejki, to powiedzcie, KTO MIESZKAŁ W KAMIENICY NR 6?
JAKIE TEN MIESZKANIEC MIAŁ ZASŁUGI WZGLĘDEM 1 MAJA?
A WZGLĘDEM KINA?
A CZEGO JESZCZE AUTOREM JEST PROF. SĘKOWSKI?
I jeszcze zagadka dla uważnych:
ILE NA ZDJĘCIU WIDAĆ GRYFÓW?
Na poprzednie pytania odpowiedziała pierwsza Erbamala, a potem Nadjamdwa,
Jacek75, Elegancka i Jitka.
O, nie ma komentarzy. Mogę więc iść pranie robić...