photoblog.pl
Załóż konto
Ważne!

Zdjęcie widoczne dla użytkowników posiadających konto PRO

Kup konto PRO
Kłopoty z salą posiedzeń
Kategoria:
Kleparz
Dodane 21 SIERPNIA 2011
246
Dodano: 21 SIERPNIA 2011

Kłopoty z salą posiedzeń

Pobyt Psiapsióły z Daleka był urozmaicony: a to pojechałyśmy do kliniki, bo Pan Dochtór wypisał mi nową receptę pismem wybitnie lekarskim i w aptece odmówili realizacji, dopóki nie poprawi; a to do biblioteki na końcu świata, gdzie miałam oddać przegrubaśną knigę - biblioteka okazała się zamknięta z powodu wakacji i przyszło knigę taszczyć z powrotem; a to do antykwariatu z allegro, na jeszcze dalszym krańcu świata, odebrać OSIEM pozycji (tak tak, już nie kupuję, to ostatnie! albo prawie ostatnie!).


W deszczowe popołudnie, będąc w Podgórzu, zaszłyśmy przeschnąć do Drukarni. Usiadłyśmy przy stoliku, rozłożyłyśmy parasolki i pogrążyłyśmy się w rozmowie. Po jakiejś pół godzinie zdałyśmy sobie sprawę, że nikt do nas nie podszedł po zamówienie. Czyżby samoobsługa? Pogadałyśmy jeszcze chwilę, w końcu P. mówi, że zjadłaby ciasto z wiśniami (było na tablicy nad barem obwieszczenie o takowym). No to udałam się do baru. Ciasta wszelkie już wyszły (a była 17.00-18.00). No to pójdziemy gdzie indziej. Tak to Drukarnia pozwoliła nam gratis posiedzieć i wysuszyć się. P. mówi, że tak czy siak klientów mieli, a że nic nie zamówiono... interes się kręci :)


Innego dnia w tramwaju taka scenka: na przystanku wsiada Dziewczyna z Fotelem, takim tapicerowanym, nielekko wyglądającym. Dziewczyna wtaszcza go do wagonu, ustawia w przejściu i zasiada na nim. P. Mówi, że nie powinni od niej żądać biletu, bo miejsce ma w końcu własne. Na następnym przystanku wsiadają ludzie, nikt nie zwraca na fotel uwagi, że tak w przejściu stoi. Ale: przy Bagateli wsiada - tym samym wejściem - Chłopak z Półką. Tu już zaczynam płakać ze śmiechu, bo ludzie obok mnie mówią do siebie, że na następnym wsiądzie ktoś z łóżkiem i będzie komplet mebli. Niestety Chłopak z Półką nie ustawił jej na podłodze - a chciałam położyć na niej książkę, którą czytałam - nie umiał się znaleźć. Dalszego ciągu nie było, Fotel wysiadł przy placu Inwalidów, został zarzucony na głowę i poniesiony w nieznanym kierunku.
Przy okazji przypomniały mi się prezenty tegoroczne od Psiapsióły: dostałam mianowicie młotek i gwoździe. Ona chyba Wittlina czytała, nie wiem w jakim tłumaczeniu :)


Za to w dniu wyjazdu było tak: wysiadamy z autobusu przed dworcem lotniczym i słyszymy podjeżdżającą na sygnale straż pożarną. Wchodzimy do środka, P. ustawia się w kolejce do czekinu, gdy nagle WNIMANIE WNIMANIE ZE WZGLĘDU NA PAŃSTWA BEZPIECZEŃSTWO PROSIMY O OPUSZCZENIE BUDYNKU WYJŚCIEM AWARYJNYM.
Mało zawału nie dostałam, że P. nie wyjedzie :)
Opuszczamy więc budynek, tłum gromadzi się na trawnikach, my z Kochankiem dokumentujemy sytuację dla potomnych. Kątem oka/obiektywu jednak dostrzegam, że obecne wśród tłumu stewardesy palą papierosy z wyraźnie znudzoną miną, co napawa mnie niejakim optymizmem co do terminu wylotu Psiapsióły. Istotnie po 10 minutach zaproszono wszystkich z powrotem do budynku i wznowiono procedury. DZIĘKUJEMY PAŃSTWU ZA UDZIAŁ W ĆWICZENIACH I PRZEPRASZAMY ZA NIEDOGODNOŚCI. Ha ha ćwiczenia. Ludzie w kolejce mówili, że gdzieś tam dalej z automatu z kawą mocno się dymiło :)

A jak tam z zagadkami sprzed tygodnia, mocno Wam się z głów dymiło, gdyście szukali odpowiedzi? A tyle Was było: Jacek75, Karola27, Nadjamfotos, Irena, Czarnainez, Jitka i Saxony3. Zabrakło jedynie żaglowca z kamienicy przy Rynku Głównym 44, która należała do znanego nam już kupca i finansisty Wincentego Kirchmayera, pierwszego prezesa Izby Handlowej i Przemysłowej. Kiedyś to godło pokażę osobno.


Postępy poczynione w pracach budowlanych pozwoliły Komitetowi Budowy na przeanalizowanie problemu wystroju wnętrz. Komitet doszedł do wniosku, że wyposażenie musi być nie "wystarczające", ale "wystawne i odpowiadające monumentalnemu charakterowi całego gmachu". Postanowiono zaprosić do udziału w dekoracji gmachu Stanisława Wyspiańskiego. Wyspiański propozycję przyjął, choć w budynku "nic mu się nie podoba, prócz widoku z okien" i nastąpił krótki okres intensywnej pracy projektowej. Niestety, jak pisał Wyspiański do Adama Chmiela, "Izba wciąż mnie prześladuje Cesarzem [...] Czy w ogóle wypada mi, abym ja projektował i wykonywał dekoracyę, gdzie miejsce na Cesarza austriackiego ma być zostawione? Ja sądzę, że tego ja żadną miarą robić nie mogę [...] Zamiast Cesarza zaproponowałem im obraz przedstawiający widok Rynku krakowskiego z Wieżą Ratuszową. I to się im bardzo podoba, ale chcą Cesarza mimo tego."
W rezultacie Wyspiański odrzucił współpracę przy dekoracji sali obrad, wykorzystując jako pretekst gwałtowne pogorszenie się stanu zdrowia i zwracając wypłaconą mu wcześniej zaliczkę.

 

A KIM BYŁ ADAM CHMIEL? 

W czasie prac nad dekoracją sali posiedzeń Wyspiański wyjeżdżał za granicę.

GDZIE I PO CO?


W tej sytuacji Izba zwróciła się do Józefa Mehoffera o zaprojektowanie wyposażenia i dekoracji sali posiedzeń. Artysta znany był z witraży fryburskich, ale nie miał w dorobku dekoracji wnętrz. Niemniej cieszył się poparciem i zaufaniem Tadeusza Stryjeńskiego. Przygotował dwa projekty, a Izba wybrał wersję okazalszą, choć droższą, przekraczającą zaplanowany budżet. Jednak w międzyczasie wynajęto już lokale w gmachu, o wiele korzystniej, niż się spodziewano, więc względy finansowe nie stały na przeszkodzie. 
O Mehofferowskiej dekoracji postaram się napisać kiedyś szerzej, jeśli uda mi się zrobić zdjęcia sali.


Uroczyste otwarcie Domu Pod Globusem nastąpiło 15 września 1906 roku. Zaproszono prezydenta Juliusza Lea, wiceprezydentów Michała Chylińskiego i Józefa Sarego, austriackiego ministra handlu Josefa Forta i innych dygnitarzy. Izba upamiętniła otwarcie gmachu utworzeniem funduszu w wysokości 60 tys. koron na kształcenie zawodowe osób pracujących w przemyśle, handlu i rzemiośle.

W chwili otwarcia ciągle brakowało obrazu nad trybuną w sali posiedzeń. Z tym obrazem zdarzyła się mała heca i to jest Wasze zadanie na nadchodzący tydzień:
OPOWIEDZIEĆ HISTORIĘ OBRAZU MEHOFFERA "POSKROMIENIE ŻYWIOŁÓW"

Otwarcie gmachu odbiło się echem w prasie, a widoki wnętrza sali posiedzeń zostały opublikowane w 1907 roku w "Sztuce Stosowanej" czyli periodyku prezentującego najwybitniejsze projekty i realizacje.
Popiersie cesarza Franciszka Józefa zostało zdjęte w 1918 roku. Pozostało po nim puste miejsce, więc podczas remontu generalnego Domu Pod Globusem w latach 1926-28 umieszczono w nim godło państwowe, również zaprojektowane przez Mehoffera.

 

Źródło: Zbigniew Beiersdorf, Jacek Purchla - Dom Pod Globusem, Wydawnictwo Literackie 1988

Na zdjęciu: zegar na wieży Domu Pod Globusem

 

No i trzymamy kciuki za Nadjamfotos i jej odzyskiwanie wzroku :) 

Komentarze

corazwiecejslonca Genialne . !
11/09/2011 19:06:58
~saxony3 1. Adam Chmiel był wieloletnim przyjacielem Wyspiańskiego, towarzyszył mu w ostatnich chwilach życia; po śmierci przez pewien czas sprawował opiekę nad jego dziećmi, do których prawa utraciła matka, Teofila,

2. wyjazd do uzdrowiska Bad-Hall w Austrii w celu podreperowania zdrowia odbył się w lipcu 1905 r;

nieszczęsny prześladowca - wizerunek Franciszka Józefa pojawia się również w liście do Juliana Nowaka, jak cytuje moja kniżka ;)

Oczywiście, że trzymamy!!!

p.s. scenki z transportem rozmaitych ustrojstw, fruktów i zestawów są zawsze co najmniej mocno zastanawiające; nie zapomnę, jak przed laty pekaesem facet transportował w siatce (tej takiej plecionej ze sznurka, ze wzmacnianymi uszami) kaczkę razem z glinianą doniczką; biedne zwierzę otrzymało wsparcie od podróżujących, facet przynajmniej doniczkę był wyjął :)
21/08/2011 19:22:22
Zobacz wszystkie odpowiedzi: 13
~saxony3 awośka zdecydowanie lepsza!
21/08/2011 20:48:06
~przewodnikpokrakowie swoją drogą nie wiem, czy w domu rodzinnym ta historyczna już awośka się nie uchowała
Mum nie z tych co wyrzucają pochopnie :)

a myślę, że w Muzeum PRL awośka na pewno jest
21/08/2011 20:48:50
~saxony3 moja właśnie już pożałowała, że ją gdzieś, kiedyś upłynniła :((
21/08/2011 21:15:20
~nadjamfotos Czy "awoska" to to, co ja drzewiej z żyłkii nylonowej wyplatałam, a w niej mądre książki nosiłam i one tak ładnie przez dziurki sobie wyglądały na swiatło dzienne?

pozdrawiam i dziękuję "za sciskanie paluchów"
27/08/2011 19:24:38
~saxony3 tak! to to! a czy jesteś w posiadaniu nadal? :))))

energia z zaciskania w przyrodzie nie ginie :) a w poniedziałek zatem trzymanie od nowa!
pozdrawiam!
28/08/2011 0:55:28

~nadjamfotos Och i ach..... jaki Ty piękny zegar tu pokazujesz, Kochana Przewodniczko.
Aaaaaa, dziękuję Tobie i innym
, ale ja byłam do tej pory cały czas na "malowaniu" w terenie tzw plenerze, a wzrok to idę w poniedziałek odzyskiwać. Niemniej dziękuję wszystkim, którzy choć trochę zacisnęli palucha.
27/08/2011 19:16:18
agata72 niektórzy mają problem z kupieniem prezentu...ale bez przesady:))

27/08/2011 14:51:44
~saxony3 3. historia obrazu, bez cytowanego dzieła w ręku, jest nie do namierzenia ;)
udało mi się tylko zoczyć, że najsampierw za wykonanie obrazu Zarząd oferował artyście 4 tys. koron, ale po obejrzeniu wykonanych już dekoracji sali i krytycznej ich ocenie, Zarząd chciał odstąpienia od wykonania malowidła i oferował 500 koron za sam szkic ;)
dalej nie wiem nic, a pewno się rozkręciło dopiero!
26/08/2011 23:35:20
daro1101 A tu widzę wątek Kowadełkowy"? ;))
23/08/2011 9:54:35
~saxony3 hmm, chyba jednak krzyżowy? :)
26/08/2011 14:09:42

starsza Mnie się t też kiedyś przytrafiły takie ćwiczenia ale to już było dawno...........odwiedziłam Kraków ale tylko rynek i Wawel...............pozdrawiam . Dłuższy czas nie mogłam wgrać zdjęć na profil w sumie nic nie mogłam zrobić nawet pisać - musiałam zrobić format i znów jestem...............
26/08/2011 8:41:44
~przewodnikpokrakowie LUUUUDZIE!
Zgłaszajcie się! Kto ma w domu awośkę?

Mamy tu osobny wątek awośkowy!
:)
21/08/2011 20:52:36
~saxony3 buuu, no i wątek awośkowy był padł...
24/08/2011 22:48:32

~maria Oj! W 100 % zgadzam się z Dolphin! Z nieukrywana ciekawością zaglądam na ten blog, zeby poczytać co tam nowego u Ciebie.Pozdrawiam sierpniowo z Torunia :)
24/08/2011 19:12:22
~babciabezmohera Trzeba przyznać, że mają ludziska fantazję! ;))
23/08/2011 17:08:06
seekandfind super zdjęcie ;)
+zapraszam do siebie .
23/08/2011 9:38:25
nynyka taaaaak... różne śmieszne rzeczy dzieją się w Polsce...fotel...półka... zaprasza jeden, drugi zapraszam pierwszego...ale każdy z nich zaprasza gdzie indziej...to jak w restauracji posiedzieć nie zjeść a do tego zapłacić...to ino w Krakowie możliwe....a może i nie... w Wasiawie ( część z nich tak mówi) tysz to jest możliwe... trzym się wiatru...
22/08/2011 17:09:16
dolphin chciałabym przeczytać książkę, którą mam nadzieję kiedyś napiszesz... :>
biograficzną - rzecz jasna!
22/08/2011 12:55:22
~hanula1950 Fajnie mieć taką Psiapsiułę, co o gwoździach pomyśli.
Ja bardzo dziękuję za takie ćwiczenia. Zeszłabym na zawał.
Dobrego nowego tygodnia.
22/08/2011 12:53:37
wiosnaa Jak zawsze przygody Twoje pelne uroku.)))))) Pozdrawiam serdecznie i zycze fajnego tygodnia.)))
22/08/2011 10:53:39
anulka1005 świetne zdjęcie,lubię takie zabytkowe zegary na fotografii:))
22/08/2011 9:19:37
fotoedo Czasem czarna rozpacz ogarnia, gdy widzę skierowania wypisane przez lekarzy - sporo błędów przy sprawozdawczości wyłazi przez nieczytelnie wypisywane przez lekarzy druki. Dlaczego oni wciąż to robią ręcznie?...
21/08/2011 22:45:58
maro naprawdę je się kwiaty cukinii? Pierwsze słyszę..
21/08/2011 21:32:17
wasilka Piękny to zegar:-)
21/08/2011 15:23:21
~lavinka Oj pamiętam czasy, gdy się rózne rzeczy woziło, z najdziwniejszych przeze mnie to grzejnik olejowy i muszla klozetowa. A i raz wiozłam listwę do podłogi długości ze 2i 5 metra albo więcej :D Bo krzesła to standardowo, żadna nowość ;)

varszavka.blogspot.com
21/08/2011 14:44:00
przewodnikpokrakowie Na muszli też można było usiąść :)
21/08/2011 14:46:04

Informacje o przewodnikpokrakowie


Inni zdjęcia: * * * * takapaulinkaWylot Burzowca bluebird11Zagroda. ezekh114PIERWSZE MARCOWE LISTKI xavekittyxOddziela Wisła. ezekh114:) dorcia2700Podróż to przygoda elmar*** coffeebean1... maxima24... maxima24