and all your monsters in the night they come to life, so you embrace them in the hope that you'll survive.
intoxicated by the fear and the flames, there's paranoia in your veins..
ogolnie nie lubie zmian. zmiana zawsze oznacza strate czegos, badz kogos. zmiana czasem jest potrzebna przyznaje, ale i tak nie lubie zmian. niby na dluzsza mete moze bedzie lepiej, aczkolwiek nigdy nic nie wiadomo. nie wazne czy to zmiana mieszkania, zmiana collegu, zmiana nazwiska czy chociazby zmiana patrzenia na kogos - wszystkie te zmiany zostawia kawaleczek Ciebie za soba, zrania i nie bedziesz w stanie juz ich odzyskac. i ostatnio duzo zmian zaszlo w moim zyciu. i nienawidze ich, pomimo tego ze teraz tak naprawde kocham te zmiany. te którym pomoglam zaistniec, bo moja dusza (jesli w ogole cos takiego istnieje) w koncu uwolnila sie z lancuchow i moze spokojnie wziac gleboki oddech. wciaz widac wklesniecia w jej gabkowatym ciele, zatarcia wciaz pieka. ale wszystko przychodzi z czasem, czyz nie? dlatego trzeba poczekac.
i wrecz smieszy mnie to ze kazdy facet mysli ze na niego lece i to ze nie jestem z nikim oznacza ze jestem 'wolna'.. ;]
jednym slowem mowiac; wypierdalaj.
pozdro.
Komentowanie zdjęcia zostało wyłączone
przez użytkownika przerwanareklamy.