Ach, tęskno mi do końcowogrudniowego spokoju.
Przydałoby się zebrać wokół siebie pozytywnych ludzi i znowu zanurzyć się w cieple.
W sumie nigdy nie nazwałabym siebie księżniczką, ale co mi szkodzi.
Wola twardnieje, głaskam strach po głowie i podciągam rękawy.
Buduję swój pałac gołymi rękoma.