to nie będzie smutna notka
coś we mnie zadrgało. zawibrowała jakaś malutka, ciepła myśl, że może być lepiej. czekam na trzęsienie ziemi.
czasem mam nieodparte wrażenie, że jeszcze mam szansę wyjść na prostą. uśmiechnąć się po przesżłości i cieszyć się teraźniejszością. dopóki mam z kim się śmiać, z kim płakać, oglądać horrory, pić wermuty, rozkoszować się chwilą. dopóki mam kogoś, kto przytrzyma mnie na śliskim chodniku, przytuli, gdy reszta świata sprzymierzy się przeciwko mnie i po prostu będzie, bo sama jego obcność jest dla mnie ukojeniem.
brakuje mi pięknych słow. oczekuj pomnika