Chodź, pocałuję cię tam, gdzie się kończysz i zaczynasz, chodź, pocałuję cię w trzecie oko,
chodź, pocałuję cię w czoło, w głowę, w stopę, w pępek, w kolano, w knykieć, w sutki,
w pępek, w duszę, chodź, pocałuję cię w twoje serce. Na dzień dobry. Na dobranoc. Na zawsze.
Na nigdy. Na teraz. W samo serce.
z roku na rok ten dzień wydaje się być coraz to bardziej absurdalny.
słone łzy, rozgorączkowane ciało, spierzchnięte usta.