Pierdole was w dupe. Wszystkich. Pomyślicie, że jestem jebniętym pedałem. Ha haha! I tak was będę jebał. Ludzie, wy jesteście kurwa jacyś jebnięci. I śmieszni, i żałośni w dodatku, i nie wiem czy się śmiać z was czy płakać. Wole śmiać. Szkoda łez na tą bezkształtną i bezbarwną masę ludzką, co myśli że jest niewiadomo kim, a tak naprawde jesteście szarym papierem toaletowym. Wiecie, co się robi z tym wynalazkiem? W razie nagłej potrzeby trzeba to wykorzystać, a później trzeba to szybko wyjebać. Bo śmierdzi i jest brzydkie. I wy też jesteście skunksy i quasimoto. I ja też. I ja jestem ścierwem, małym jebanym gnojkiem, co przez całe życie nie pozostawi nic po sobie. I nikt nie będzie o mnie pamiętał. Chyba że rozjebę 15 osób w szkole. Albo rozpętam wojne światową i będę supermordercą. Tak, tak - supermordercą. O mordercach, gwałcicielach itp się najwięcej mówi. Najbardziej znana osoba na świecie? Hitler. Zapytajcie ludzi w afgańskich wioskach czy znają Hitlera. Jeśli mają dostęp do zachodnich mediów lub wogóle do jakiegokolwiek źródła informacji, odpowiedzą twierdząco. A zapytajcie, czy znają Jezusa. Nie znają, bo po chuj im jakaś chrześcijańska marionetka, skoro mają swojego boga. Włączcie Discovery. Wieczór zbrodni albo coś - oczywiście w paśmie największej oglądalności. Włącznie wiadomości. Ble ble ble o politykach, a później skandale, korupcja, gwałty, morderstwa, gangi itp.
Wiecie co? Ten Donald Pizda Pan i Władca Polski Tusk jest nawet w porządku. Wycofuje wojska polskie z Iraku. Przynajmniej tego mogę być w jakichś 60% pewien, co do nowego rządu.
Polacy. Jesteśmy Narodem Wybranym. Nie Żydzi, tylko Polacy. Zostaliśmy wybrani, aby lizać dupy potężniejszym państwom od siebie i notorycznie psuć sobie opinię. Z naszym rządem na czele. Czytałem kiedyś wywiad z, bodajże, Januszem Korwinem - Mikke1. Mądry konserwatywnie liberalny (ble ble ble) dupek. Powiedział, że to nieważne jaką partię wybiorą w kolejnych wyborach. I tak będzie to samo gówno. A wiecie czemu? Bo wyborcy się nie zmieniają!
Wiecie, co ja jeszcze myśle. I tak was to pewnie chuj obchodzi, ale wam napisze. Myślę, że role się odwróciły. Kiedy my tkwiliśmy w mrokach średniowiecza, fanatycznej wiary i świętej (a co to wogóle znaczy?) inkwizycji, to nastąpił rozkwit arabskiej kultury, filozofii, szerzenia swojej wiary. A dzisiaj my żyjemy w tym lepszym świecie, z rozwiniętą genetyką jądrową, legalizacją małżeństw homoseksualnych, informatyką, bla bla bla, a oni (Arabowie) mają epokę fanatyzmu religijnego. I tak w kółko. Przecież my, Polacy, pochodzimy z rejonów azjatyckich. Plemiona germańskie żyły tu przed nami. A przed nimi ktoś inny. I jeszcze ktoś. I tak w kółko. Kto wie, może za x czas nasz naród będzie mieszkał na terenach Bangladeszu? Albo na pustyni Kalahari? Śmieszne, nie?
Tym optymistycznym jak pogrzeb akcentem kończe tą notkę. Czy ją przeczytacie, czy nie - wasza sprawa. Ja się wyraziłem. Tak myśle.
Pierdolcie się. Pierdolcie mnie. Pierdolcie wszystkich. Pierdolcie wszystko.
This world is dead, but live in us.
PS. Na polskim uczymy się, że według Biblii, największą bronią człowieka jest mowa. Zgadzam się z tym. Tylko czemu ze sobą nie rozmawiamy? Czemu nasze rozmowy wstydziłbym się nazwać rozmowami? A czemu o tym pisze? Bo słuchałem tą piosenkę: http://pl.youtube.com/watch?v=j1-7iRHZ6x8