No to mamy juz ostatni dzień chillowego weekendu! :)
W piatek było przeswietnie! Nie wiem czemu,ale strasznie dobrze to wspominam,a przede wszystkim "festiwal coli" , oł je.
Co do soboty...brakowało mi tego,zdecydowanie,Swietna pogoda,słoneczko,rowery,dresy ! :D A potem mknęłam do Ady i następnie u mnie pizza,po dłuuuuugim oczekiwaniu , miałysmy iść z Mała Klaudią :* Ale no jakoś nie wypaliło.:c A dzisiaj? juz zrobione lekcje z wosu,chilluje,a potem na urodzinki do Klaudii <3