Słyszała swoje serce lepiej niż szum ulicy wokoło. Dlatego, że serce biło bardziej, niż samochody jeździły. Nie chciała go słyszec, bo wiedziała, że go nie ma. Na ręce zaś miała wyryte drugie, lepsze, z nic nie znaczącym napisem. To miała naprawdę, bo zapłaciła za nie w studio grubą kasę. Pokazała wszystkim swoje... dokumenty tożsamości. Jak się pracuje, to trzeba, nie. Jest gorzka jak atrament, który zamazuje karty w twoim notesie. Ale oprócz tego jest naprawdę piękna. Oprócz tego, że w życiu wszystko jej wychodziło, jest zimna jak stal rewolweru to lubię ją. Poluje na takich popaprańców jak ja. Nawet nie wierzy, że świat będzie lepszy. Po prostu ona chce byc najlepsza. Dlatego nigdy się nie spotkamy w pubie. Dlatego tylko ona wyjdzie z tego cało. Szkoda. Jedna z Przyśnionych.