Ten tydzień był wyczerpujący zarówno pod względem psychicznym jak i.... wątrobowym.
Wizyta w Dzierżoniowie zakończyła się tym, czym się spodziewałem - wielkim kacem.
Wczoraj powrót i wieczorne WRC w gronie Barti, Rosa, Tanabi oraz postój na telepizzy :P
A dzisiaj? Na ten dzień czekałem cały tydzień. :D
7 po planowanych 5 godzinach z Aniołkiem musi mi wystarczyć do środy :|
Dodatkowo zmarzłem do kości. Ale... marznąć w Twoim towarzystwie to czysta przyjemność ;)
Kocham
http://www.youtube.com/watch?v=OT-wW06LCqY
P.S. Trza zrobić coś ciepłego do żarcia no i ta przeklęta matma