Jakoś leci... Jakoś sobie radzę...
Czasami zadziwiają mnie ludzie swoim brakiem szacunku. Ale chyba powinnam zmienić podejście i zacząć to olewać, w końcu mamy XXI w.
Co ludzie widzą w ciągłych kłamstwach, plotach? Nie rozumiem... Ale ok, jak tak bardzo im się nudzi i opowiadanie nieprawdziwych historyjek na mój temat to przyjemność- proszę bardzo. Nie umrę od tego... Ci, którzy powinni- znają prawdę i to jest dla mnie priorytetem.
Spacery z Shilą to już uzależnienie, nie zwyczajny obowiązek. Babcia pięknie to podsumowała mojej mamie ; ,,Olka zakochała się w psie, a pies w niej"... Prawda... Nic mi więcej nie potrzeba, choć nie wykluczam niespodzianek losu. Może ktoś... kiedyś...
Coraz bliżej wakacje, już niebawem.