No i nastał 2019

Malo mnie tu, ale może dlatego, że ten rok był dość stabilny i nie było na co narzekać

Pora chyba go podsumować

Myślę, że początek był dość dobry, zaczynając na Grove w nowym mieszkaniu

Uwielbiam je i gdybym mogła nigdy bym stamtąd nie uciekła

Aczkolwiek chyba pora na jakieś zmiany. Bez, człowiek stagnieje

Stagnieje?

W każdym razie byly edyty, w okrojonym składzie niestety, ale poradzilysmy sobie nieźle :D I kolejna polska z Samem

była Wielkanoc, dobre jedzenie. I kolejny raz uświadomiłam sobie, jak ukochal nas Jezus

A najlepsze jest to, że Sam też jest tego świadomy. A jego modlitwy unoszą moja duszę prosto do nieba

Nic nie było tak wspaniale jak wakacje w Grecji

To było najpiękniejsze przeżycie moje do tej pory

My, skuter i gorąca wyspa

Na zawsze to zapamiętam

Lato było pełne pracy i dość ciężkie, ale dobry Bóg zadbał o to, żebym już nie meczyła się na nocach. I tak to od czerwca robię dniowki I moje życie jest dużo zywsze

W sierpniu znów odwiedziliśmy Polskę, kolejne wesele i gorące dni w Jbiu. I odwieczne poszukiwanie końca świata xD

No i w październiku był mój samotny wyjazd do Niemiec. To było też dość szczególne, myślę, że dorosłam przez ten rok jak nigdy. Stawilam czolu swoim demonom, a przebaczenie okazało się uleczeniem duszy poraz kolejny.

Tak oto w moim życiu zawitał z powrotem tata i mała siostra. I nie mam problemu tego powiedzieć ;)

Zaczęłam nowy rok szkoły, ale co najważniejsze odkryłam swoją życiową pasję! I oby jakoś poszła, mimo nauki, pracy i obowiązków.

Rok zakończył się edytami w innym składzie i w innym kraju, co też było oczywiście prze

Plus wiesia na święta i kolejny rok.

Teraz pora aplikować na studia i skończyć prawo jazdy

Ćwiczyć więcej i postarać się być Plant based

Czy się uda? Nie wiem

Ale wiem, że wszystko mogę w tym który mnie wzmacnia