To miało trafić tu wczoraj. Ale klasycznie technologia mnie pokonała.
Tak jak na zdjęciu: nadal nie umiem robić zdjęć nowym telefonem.
Ale fajnie tak zahaczyć o swoje stare wspominki. Tak po całości.
Nie liczę który to raz już upadam.
Tym razem jednak zaryłam ryjem konkretnie o ziemię.
Dowód? Proszę bardzo: jestem w moim jedynym azylu, gdzie życie aż tak nie boli.
Moje życie nie boli.
Praca? Nie ma.
Perspektywy? Brak.
Burdel w głowie i sercu? Obecny.
Nadrabia za wszystkie pozostałe ubytki.
Pierwszy raz w życiu chce mi się rzygać na samą myśl o sobie.
Chyba nawet łez już na ten cały syf nie mam.
Kazałeś mi odejść, a ja podświadomie zaczęłam to robić...
https://www.youtube.com/watch?v=FOeBaPVwRsE&ab_channel=penguinz0