Nadal nie mogę się wyzbyć wrażenia, że takie dość solidne postapo królowało w tym ogrodzie.
Taaaak. Jest mi przykro, że nie mogę pojechać. Ale cóż. Czas spróbować ogarnąć nieco swoje "dorosłe" życie.
Z pewnością, jak przyjdzie co do weekendu, to będzie mi znacznie smutniej.
Na razie wygrało wczorajsze uczucie bezsilności, kiedy Mama odjechała. Wróciło do mnie to uczucie tęsknoty za tym, co nie ma prawa już wrócić.
Tak. Poprzednio napisałam, że z nami jest źle.
Ale jak to bywa, wszystko jest zmienne i to teraz ze mną jest źle. A raczej gorzej.
Powinnam jednak przywyknąć, że jeżeli chodzi o kwestie pracy, to tak już mam.
Trzeba zakasać rękawy, poćwiczyć angielski i wydobyć z siebie jakieś resztki wiary w siebie i swoje umiejętności.
Mam nieodparte wrażenie, że z tym ostatnik będzie najciężej.
Jest na tyle kiepsko, że dorosłam do Leprous i Soen.
Chwiliowo na tepecie ten pierwszy.
Leprous - Below
https://www.youtube.com/watch?v=4nPwBSaJmgI
Wróciłam do naprawiania zębów.
Mikrus też wrócił do żywych.
Czas wrócić do ogłoszeń...