Jestem tak zła, że aż przyszłam tutaj wyładować swoją frustrację.
Zaczyna wkurwiać mnie to życie. Niesprawidliwość tego świata sięga zenitu.
Dasz radę przyjść, bo X nie daje sobie rady sama? Okej.
Nie ma czegośtam. Dobrze, ustalę dlaczego, przyjadę szybciej, kupię i będzie.
Chciałabym mieć wolne w majówkę. No nie tylko ty.
Taka chora jestem. Nie uważasz, że na własne życzenie?
Kurwa.
Ja muszę iść, odprowadzić, żeby wszystko grało, a głupich opasek na ręce nie można mi dostarczyć.
Chuj, że zaraz z bólu mi odpadną.
A muszę iśc do pracy. Znowu. Fajny był ten jeden dzień wolnego z majówki, nie?
Jak to jest, że ja zawsze mogę, a inni nie?