zakupy z Sandrą, żarcie pod kerfem, potem jezioro, spotkanie Karoliny i Nikoli, "torba fotoszop", haha. potem do domu, posiedziałam chwilę, poszłam do Suchej. z Nią do lidla, kupiłyśmy wielką paczki żelków, rozpierdoliłyśmy ją na parkingu, za chwile przyjechała policja, kazała Nam zwinąć się z tym wszystkim na krawężnik, lol. szli jacyś dwaj chłopacy, coś około dwudziestki, dosiedli się, pogadaliśmy, poszłyśmy nad jezioro. potem pod domem Suchej, bicie się o żelki zawsze spoko :3. ja chcę już szkołęęę.