No wstawiam fotkę, bo kiedyś trzeba....
Po pierwsze, primo:
100 lat dla mojego qzynka, z okazji urodzin. Nie wiem czego Ci życzyli inni, ale ja Ci życzę tego samego dwa razy xD
Po drugie, primo:
Byłem w zeszły łikent w Wielkiej Stolicy Wielkiej Polski - Poznaniu na, chyba 25, seminarium filmowym.
Poznałem wielu nowych i całkiem sympatycznych ludzi, niektórzy naprawdę wiedzą co powiedzieć
No i niby fajnie było...troszkę prowadzący przymulał całą "imprezę", ale looz.
Po trzecie, primo:
Wkurza mnie szkoła <nic nowego>. Wciąż te głupie sprawdziany, kartkówki, homłorki i stres
związany z tym, czy pani T., albo pani S. nie spyta Cię z ostatnich lekcji. Ogółem w tym tygodniu
mamy już co najmniej 3 sprawdziany + fakerska rozprawka na historię . Jakbyśmy nie mieli co
w domu robić, tylko myśleć, czy jakiś grecki platfus dobrze myślał, czy źle myślał. Znowu mi odbija.
No, ale na niektórych lekcjach naprawdę nauczyciel wie /albo nie wie/ co powiedzieć.
Tak jak nasz Pan W., który ostatnio zapytał:
"Maszyna do dmuchania kogoś nazywa się...?"
Czy jakoś tak... W każdym razie tego tekstu nic nie jest w stanie pobić.
Po czwarte, primo:
Wróciła mi chęć do życia...przez chwilę....
Po piąte, primo:
Nightwish - Eräman Viimeinen [Last of the wilds]
Olta Boka - Zemren e lame peng
Shiri Maimon - Hasheket Shenish'ar [The silence that remains]
No to kończe. Dziś spędzam wieczór z piękną historią i tym sedesem z Grecji ;))
/Zdjęcie przedstawia fragment koca na którym spał Michał w Poznaniu. Dodam, że przez nasz pokój przechodziła także rura od kibla/
..............................................................................................................................................................................................................................
P.S.
Po szóste, primo:
Życzenia dla wszystkich Andrzejów i Andrzejek z okazji ich <naszego> święta.
Z wróżb mi wyszło, że wybranką mojego serca zostanie Aura, a także, że mam niezawodną intuicję <żal>,
osiągnę wszystko, a potem zacznę się staczać, przy pomyślnych wiatrach dożyję pięćdziesiątki,
moją przyszłą żonę poznam w wieku 19-20 lat, ale nie będzie to namiętna miłość
Dzieci - brak danych
Motto:
"Nie roztrząsaj każdej porażki sercowej jakby był to koniec świata. Ruszaj dalej!"
Z tym ostatnim się zgodzę