myślę o czasach, w których nic innego się nie liczy
w czasach, w których nic innego się nie liczy
ronię do wielkich idei, do czapek z głów i w drogę
wtulając się w ścianę, by mnie bezpiecznie minęły od pleców
i takie jojo, o, niebieski bożku!... świat jest w równowadze,
gdzie zmalałem, tam rosnę - a jedno i drugie
do trumiennej rozpaczy mnie pcha z rezygnacją
i już nawet krew w żyłach przeliczam na ćwiartki,
choć żołądek bunt wznosi na dźwięk tego słowa:
to pokora poety we mnie chce tej miary,
by mą obśmiać niepełność - nie do uwierzenia.
s.n. ponownie, i palnik, i beret,
jak mi chórem nie spluną w lustro - ty debilu...!
to jest pojebany świat, człowieku, ludzie już nie chcą odlatywać w kosmos, do gwiazd, chcą tylko udawać, że nic się nie dzieje, chcą się uśmiechać, kiedy cierpią, i iść ciągle naprzód.
(juliusz strachota)