Dzisiaj dzień wolny, chociaż abstrahując do mojego ostatniego tygodnia to w sumie nic nowego. 17, 23 i 28 trzy magiczne, priorytetowe i najważniejsze dla mnie daty. Ciągle teraz ta nauka i przygotowania. Kto wie może tytuł laureata w zD z angielskiego już jest mi pisany... <marzy>
Dodając te zdjęcia chillout'uję się z kawą w ręku (swoją drogą mój tata jest mistrzem robienia tego napoju Bogów). Czekam na znak gotowości od Angeli, a potem może w plener. Potrzebuję tego...
"nikt nie mówił, że będzie łatwo"