Polonista ze mnie kiepski.
-dzisiejsze rozkminy zacznę od obserwacji ludzi.
Czasy mamy takie a nie inne.
Ludzi też.
Ze względu na wydarzenia jakie miały miejsce przez ostatnie trzy lata, można wywnioskować....
-liczą się pieniądze,
Ale czy tak do końca to coś złego?
Nie.
Problem leży w człowieku, jeśli to ilość pieniędzy w portfelu ma definiować szacunek, to jeśli l moją osobę chodzi to nawet nie chce się wypowiadać gdzie było by moje miejsce.
Pieniądz rządzi światem, szczególnie jeśli tyczy się rodziny, trzymajmy się tego z czym mamy na co dzień do czynienia. Czy spotkaliście się w wieku dojrzewania z ocenianiem ze strony mamy/taty bądź kogoś bliskiego?
Przykład.
"Zobacz twoja siostra, ma dobra, prace, dziecko, mieszkanie...itp a Ty?!"
- a "Ty" sobie myślisz. Nie mam tego wszystkiego ale jestem szczęśliwa, moje szczęście zniża ciągłe to wypominanie tego niż moje własne życie.
Czy czuliście się z tym źle tłumacząc że lubicie swoje życie, a do danej osoby nie docierało? Np. "musisz to zrobić"/"teraz tak mówisz"/"na pewno byś chciała tylko boisz się powiedzieć".
Czy ktoś bardziej kompetentny niż ja jest w stanie wytłumaczyć dlaczego tak się dzieje?
Czy patrząc na dzisiejsze czasy każdy kto ma Zdolność kredytową jest królem życia? Czy tego wymaga każda matka/ciotka/babka? Czy my dorośli ludzie musimy mieć wyrzuty sumienia że nie spełniliśmy czyiś oczekiwań?
Jeśli są tu jacyś kompetentni ludzie którzy chcieliby porozmawiać i pomoc będzie super
Hejtu nie toleruję.
Jeśli się nie podoba nie komentuj, nie obrażaj, po prostu pomiń, wyjdź
Dobranoc
Inni zdjęcia: ... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24Wiosna 2025r. rafal1589Dostojka dafne jerklufoto... maxima24... maxima24... maxima24