Nie chce znów się zalic. Ale muszę napisać właśnie teraz co mi leży na sercu. Jutro albo kiedyś tam założe swój pamiętnik, tutaj będzie tylko o odchudzaniu. A więc tak. Jest mi bardzo ciężko. Szczególnie dzisiaj. Moje cierpienie nasila się wtedy, kiedy ktoś mnie zawodzi albo sama siebie się zawodze. Mam ochotę umrzeć, uciec od problemów, od ludzi, od wszystkiego tak na trochę. Zniknąć i powrócić. Czuje się tak samotna jak nigdy. Doskonale wiem, że ludzie bardzo nie przepadają za moim charakterem. Ale ja nie potrafię się zmienić i nawet chyba nie będę próbowała. Kiedyś byłam głupia i chciałam to zrobić. Chciałam, żeby wszyscy mnie lubili i akceptowali. Nie warto jest się zmieniać dla kogoś. Po co? Po to, aby nie być sobą? Po to, żeby być przez ułamek sekundy szczęśliwym? NIE WARTO. Ludzie to podłe stworzenia. Liczy się dla nich ''fejm'' i ''hajs''. Lubią jakąś osobę tylko dlatego, że w swoim otoczeniu jest sławna, że się modnie ubiera w sieciowkach, że może pozwolić sobie na wszystko. Ale po co lubić takiego człowieka, który nie ma we wnętrzu nic do zaoferowania? Chore. Patrząc na moje życie, można stwierdzić, że jest tak nudne jak niektóre książki. Nigdzie nigdy nie wyjeżdżam na wakacje ani na ferie, bo nie mam kasy, nie mam nowych ciuchów, więc nie ubieram się modnie. Ani nie mam pięknych,zdrowych lśniacych włosów, pięknej chudej figury, przyciągających wzrok oczu, oryginalnej urody. Jestem zwykła dziewczyna, ze zwykłym wyglądem. Mam wiele marzeń, wiele nie do spełnienia. Np. marzy mi się piękny dom z ogródkiem. Odrazu przekreślam to marzenie, bo na pewno nie będę takiego mieć. Jestem najgorsza, najgłupsza osoba na świecie dla mojej mamy, babci i dla innych. Według mojego chłopaka nic nie umiem zrobić, nie jestem wgl sprawna fizycznie, nie umiem dążyć do wytyczonych celów. I tego nie wymyśliłam to najszczersza prawda. Przerwę chyba swoje smęty i pójdę spać.