Z początkiem nowego roku jakoś mnie wzięło, żeby coś tu naskrobać.
Dawno się tu nie udzielałam, mimo że przyzwyczajenia i zaglądania tutaj nie potrafię powstrzymać ;). I jestem w Waszych wpisach zdecydowanie na bieżąco :D
Rok 2014? Dużo, dużo zmian.
Pożegnałam filologię polską, pożegnałam nieszczęsny gdański uniwerek.
Jestem teraz szczęśliwą uczennicą sopockiej szkoły fotografii, pracuję, mieszkam w najfajniejszym mieszkaniu w Gdańsku. Mam w końcu tutaj wiele bliskich osób, dobrych znajomych, czego bardzo brakowało mi w zeszłym roku. Niestety nie mogę mieć kota :(
Niestety Książę nie należy już do mnie. Ale nie mogę sobie wyobrazić, żeby mógł trafić w lepsze miejsce do lepszej osoby. To jak z dobrego snu. Książę na zdjęciach z hali, górek, pastwisk, myjki w ukochanej Czarnej Hucie. I dzielnie staje się dorosły pod okiem Lusi <3
Ma za sobą już kilka jazd w siodle, na hali i w terenie. Podobno niezły z niego leniuszek ;)
Koza trafiła na gospodarstwo znajomego dziadka. Niestety nie wiem, jak jej się tam mieszka. Bardzo była przyzwyczajona do konia, jak nie było go 5 sekund to już płakała. Na szczęście na gospodarstwie mieszka kuc szetlandzki i to w dodatku łaciaty :)
Czego bym chciała w roku 2015? Więcej uśmiechu, więcej sukcesów, mniej strat.
Wam też życzę szczęścia, spełnienia wszystkich marzeń i dużo dużo powodów do uśmiechu. I powodzenia z końmi :)
Księciulek