Zamykam w moim zyciu pewien dzial...
Chce zapomniec...
I juz nie bedzie tak,ze znow On da o sobie znac i ja rzuce wszytko lecac do Niego!
oj nie!
powiedzialam sobie: k o n i e c...
Nie jest mi jakos cholernie przykro...
Wrecz przeciwnie,czuje dziwna ulge na sercu...
Czuje,ze znow moge zaczac zyc! byc szczesliwa! i miec w dupie jakies beznadziejne obietnice i zapewniania,gadania o tym,co KIEDYS bedzie! Ja chce zyc chwila! nie chce mowic o przyszlosci...Krotko sie zyje,trzeba brac cos z zycia ;D najlepiej calymi garsciami ;) Mam dosc tych chwil,gdy uczucia przegrywaja ze strachem! juz niczego nie bede sie bala!
moja definicja szczescia? Gdy On jest daleko w moich myslach.
kto da mi te szczescie?moze to bedziesz Ty?^^
albo nie umiesz albo życie tak sprawiło, że o bólu nic nie powiesz i ukryjesz wszystko, nawet miłość.
dziekuje Ci ;* pomoglas mi zrozumiec,ze On nie jest mnie wart...przekonalas mnie... dziekuje,ze po prostu jestes
wakacjeeee ;D cos mnie wzielo ostatnio na wspomnienia ;D Chce latooo ;D