Śliczna fontanna. Nieprzewidywalna i zaskakująca. Właśnie tacy chłopcy jak na zdjęciu biegali dzisiaj po tych płytach w rynku, choć mieli refleks, to i tak byli mokrzy :-) I uśmiechnięci.
Miałam sen. Pierwszy w życiu sen z elementami fantastyki. Pomieszanie "Zmierzchu" z rzeczywistością, angielskim gotykiem, II wojną światową i popularnym Fast Foodem. Mieszanka różnych światów - synestezja innego wymiaru. Byłeś obecny tej nocy w mojej głowie. Miałeś dokładnie 111 lat, a prawo jazdy z 1700 roku (?). Szukałam Cię w dużej restauracji, biegając po niej boso. Zupełnie boso. Nie mogłam uwierzyć w dziwne rzeczy dziejące się dookoła mnie. Nie mogłam i nie chciałam. Wyczuwałam kłamstwa, a przede wszystkim - brak prawdy. Tyle dni nas dzieliło od dat naszych urodzin... Potem zniknełeś. A ja się obudziłam. Nie było Cię.
Warszawa od tyłu jest piękniejsza.