Na spacerze....
- przepraszam, wszystko w porządku? - jakaś pani z (chyba mężem )
- tak... w porządku...- podnoszę głowę do góry...
- coś się stało, prawda? - naciska na mnie...
- nie, naprawde wszystko w porządku...- nie mówię jej prawy...
- ale ja widzę .. dziecko co się stało?
- dobrze. ma pani rację .. nie radzę sobie... tak bardzo kocham.. jak nigdy nikogo... a on..
wtrąca się facet...- nie kocha ?
- tak. chyba właśnie tak....