Niestety tylko takie zdjęcie zrobiłam :D Jaka jest cudownaaaaa pogoda! Wróciłam do domu tylko na obiad i zaraz znowu do stajni! :)
Prima chodziła w sumie do dupy, była strasznie rozkojarzona. Bo a to sarny do nas przybiegły (nie licząc tego, że mi zepsuły jazdę, to było mimo wszystko pięknym widokiem :) czasem kocham moje zadupie, za takie własnie momenty), a to jakiś bażant nam z krzaków wyskoczył :P Ale pod koniec się troche ogarnęła, pojeździłyśmy drążki itd :) Chociaż nie narzekałam, że była leniwa, bo energii miała sporo, to jej trzeba przyznać :P
A teraz może z Olą na jakiś spacer? Idę jeść, żegnam! :) A ludzie którzy siedzą jeszcze w domu, to szybko na dwór, bo jest świetnie! :)