Tak, to jest Irak, precyzucjąc - Kurdystan. Byłam tam w listopadzie, wróciłam, ogarnęłam siebie i szkołę, strzepałam piach pustyni i mogę coś nabazgrać, bo dawno nic nie bazgrałam;p
Na zdjęciu - ja z moją ziomą, Sandrą K., w łemkowskich strojach, na tle dzikiego tłumu [naprawę dzikiego, w pewnym momenciem tych ludzi rozganiali paralizatorami!]. zdjęcie nie obrazuje w pełni, ile tam było ludzi - to tylko niewielka część ogółu. już całkiem z tyłu góruje pałacyk jakichś a'la szejków - bardzo ładna rzecz, później się dowiedzieliśmy, że w niemal identycznym koczował Saddam, jak go w końcu przydybali. Poza tym miejsce słoneczne, ciepłe, przyjemne, ale mimo wszystko trochę za suche. gdyby było ciut mniej pustyni w tej pustyni, to naprawdę bym się nie obraziła.
Piszę notkę, żeby nie zdechł mi ftb, w sumie nie mam do przekazania żadnych mega istotnych informacji. jest zima, jest zimno, mam katar tak już ze 3 tygodnie - znacie może mega skuteczne coś na katar? nacieranie sie spirytusem albo kąpiele siarkowe w komandosie? czekam na ciekawe pomosły!
a wiecie, że jutro wraca Marta, a Madzia to najlepsza dupa na dzielni???
buziaki z zakichanego wrocławia majne libe!:*:*:*:*