zdjęcie z urodzin Mieszka. taak, mam bardzo szczery uśmiech, wiem. uspokoję was - szczękościsk nie jest zaraźliwy. i emosweetfoteczka, cała ja.
w tle kapitan bomba.
piszę pracę maturalną, nie idzie nawet źle, w każdym razie... do przodu. net nawala - znowu.
mój etap - stopniowe godzenie się z rzeczywistością, przynajmniej z tym, na co wpływu nie mam. gdybym miała jakąś szansę na zmianę czegokolwiek - mogłabym zrobić wszystko, stanąć na rzęsach i zacząć słychać disco polo. ale wszystko jest niezależne ode mnie, jedyne, co mogę zrobić, to zmusić się do zaakceptowania sytuacji.
jutro walentynki, nie wiem, co mam zrobić, żeby być poza tym, w tv jakieś filmy biedne, nawet reklamy gadycha mnie atakują. dam sobie radę, pouczę się, pójdę na piwo, będę robić dalej prezentację, ewentualnie prześpię cały dzień.
przeczytałam biografię mm, niedługo dobiorę się do niej po raz drugi.
oprócz tego: planuję zebrać się w sobie i pojechać po blackdevile w końcu, wąsate myśli na temat przeszłości, wmawianie sobie różnych wersjii zdarzeń dla poprawy humoru.
chciałabym móc się pożegnać, chujemujedzikiewęże, tęsknię, co jest tylko moim problemem.
i gdzie mój kabel od ipoda???
"tak, wiem, pojebana jestem"
olenka