krecha!

zdjęcie z dnia 03.11.09. nie pamiętakm, kto był dokładnie, na pewno Boro, bo dokończył za mnie kebaba z sosem superhipermega ostrym. na zdjęciu sól gratis i słomka z wielkiej dolewki.

w sumie to tęsknię za takimi czasami, stać było człowieka jeszcze na cokolwiek do jedzenia z galerii, szło się w parę osób, siedziało razem, marudziło na świat. jeszcze bardziej mi się tęskni za latem. było ciepło, można było wyjść z chaty bez nakładania na siebie dziesięciu warstw ciuchów, japonki, bluza w torbie, piwo na betonach, muza z komórki w tle. taaak...

nie mam humoru, zdjęć, kontaktu, możliwości zalogowania się na naszejklasie [to akurat nie mam pojęcia nawet czemu]. usycham na chacie, jestem dręczona przez mamę wizją prezentacji maturalnej. nie mam kasy na nic, nie wiem, jak do tego doszło, że się ostatnich zaskórniaków pozbyłam. 

doszła do mnie bluza z MM, jest cudowna, czarna, pasująca, zdaje się, że męska, ale to akurat ciężko stwierdzić x] następne zdjęcie będzie z moją bluzą na koncerty bez wątpienia.

poza tym zaprawszam całe towarzystwo na moją dziewiętnastkę, odbędzie się 10.02br. u Sary, godzina - myślę, że tak 18-19, mam w planach zakup o,7 i coli, ale resztę musicie skminić trochę sami, zaproszenie otwarte do czytających, wszelkie pytania zdaje się do Juli, mistrza ceremonii. 

buźka kwiatuszki