photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 10 MAJA 2014

część 1

Weronika zwlekła się z łóżka, poszła do łazienki, umyła twarz. Nagle przypomniała sobie, że była umówiona ze swoim chłopakiem Krzyśkiem. Długo zastanawiała się w co się ubrać. W końcu szesnastolatka zdecydowała się na luźne dżinsy i szarą bluzkę. Za kilka minut usłyszała pod oknem warkot silnika. Krzysiek stał pod jej oknami na nowym motorze. Weronika wzięła do ręki komórke i ubrała buty.

-Wychodzę!- krzyknęła i wybiegła z domu.

Przywitała sie z chłopakiem, wskoczyła na motor, założyła kask i pojechali. Skoczyli do sklepu po jakieś jedzenie, a potem pojechali do lasku. Zsiedli z motora, usiedli na trawie i trzymali sie za ręcę. Zaczęli się całować. Weronika chciała, żeby to trwało wiecznie. Po jakiś kilku godzinach wsiedli znów na motor. Pojechali polną drogą.
Jechali coś koło godziny, ale dla wtulonej Weroniki w plecy Krzyśka była to tylko krótka chwila.Zostawili motor na podwórku ciotki chłopaka i poszli trzymając się za ręce na spacer ścieżką przez las. Było cudownie. Przykleili się do siebie.

- Oj dzieci dzieci... - powiedział jakiś turysta.

- Oj dorośli, dorośli... ciekawe jaki pan był w naszym wieku - odgryzł się Krzysiek.Kiedy się całowali , Weronika chciała by trwało to wiecznie. Miała gdzieś gapiących się na nich turystów i reszty świata. Liczył się tylko on."Boże jaka ja byłam głupia,że mysłałam,że Krzysiek to tylko zwykły podrywacz. Jesteśmy ze sobą 6 miesięcy i ani razu się nie kłóciliśmy. Jest ideałem" - mówiła w swoich myślach, gdy jechała na motorze przytulona do jego pleców. W domu zjadła szybko obiad. Ostatnio jej stosunki z rodzicami nie były najlepsze. Więc Wera postanowiła zmyć talerze po obiedzie. 

- Dziękuje Weroniczko! Teraz powiedz ile? - powiedziała mama wiercąc jej wzrokiem dziure w brzuchu. Dziewczyna pomyslała przez chwile i powiedziała:

- Nic. Mamo! Chciałam coś naprawić, a ty już, od razu "ile" - powiedziała podnosząc głos. Poszła do swojego pokoju. Puściała muzykę. Zepchła psa z łóżka i wzięła podręcznik do historii. Przeczytała rozdział.

- Boże, już nic nie pamiętam - wyszeptała. Przeczytała rozdział jeszcze jeden raz. Przebrała się w dres. Wzięła telefon komórkowy i zadzwoniła do Martyny - swojej najlepszej przyjaciółki.

 - No cześć Weruś - powiedziała Martyna.

- Hej, mogłabym wpaść? - zapytała ścierając błyszczyk z ust.

- Jasne! Bądź nawet teraz - dziewczyny pożegnały się.

Weronika związała włosy w kucyk, wsiadła na rower i pojechała do przyjaciółki. Opowiedziała jak było cudownie na wycieczce z Krzyśkiem. W niedziele rodzice wpadli na pomysł, aby jechać do kościoła do Ojcowa (tam gdzie ostatnio Weronika była z Krzyśkiem u jego cioci). Ona chętnie się zgodziła. Pospacerowali trochę. Poszli do pizzeri i było naprawdę miło.

W poniedziałek dziewczyne w szkole powitał Krzysiek. Koledzy zagwizdali.Weronika nie przejęła się tym.
Dała chłopakowi buziaka w policzek i poszła do klasy. Martyny jeszcze nie było.

- O jest nasza panna młoda! Kiedy ślub - powitała ją Agnieszka. Dziewczyna uśmiechnęła się.

- Niebawem, ale cię nie zaprosze

- To sie sama wprosze - powiedziała.

Martyna spóźniła się na lekcje.Wieczorem dziewczyny wybrały się na rowery. Pojechały pod park.Weronika usłyszała warkot silnika, który poznałaby na końcu świata.Był to motor Krzyśka.
Dziewczyna chciała zrobić mu małą niespodziankę. Odchyliła gałąź drzewa i... i ... on był przylepiony do Agnieszki. Weronika chciała krzyknąć, ale struny głosowe odebrały jej posłuszeństwa. Krzysiek w końcu ją zauważył. Zaczął się tłumaczyć:

- Ania.. ja...

 



CDN.

 

Informacje o prawdziwehistorie


Inni zdjęcia: Przed sezonem andrzej73Kikimora locomotivŁawa z kloca. ezekh114KWIATY WIŚNI JAPOŃSKIEJ xavekittyxRaczej damskie. ezekh114... maxima24... maxima24... maxima24Reita xxtenshidarkxx... maxima24