smutno mi..

Siedze i płaczę. Dlaczego?! Przez tego głupka. Jednym słowem sprawił, że wszystko się powaliło. Mimo tego, że nie znamy się długo stał się dla mnie osobą jaką nikt wcześniej nie był.. Był tak blisko mnie.. A zarazem tak daleko. Był moją ostatnią myśla wieczorem i pierwsza rankiem.. Rozmawiałam z nim po pare godzin.I to nam nawet nie starczało.. A teraz gdy wiem, że to już koniec.. Boli mnie, aż serce, a to dziwne. Bo był przecież tylko moim przyjacielem. Ale był przyjacielem na którym mi strasznie zalezało. Teraz gdy mysle, że już go nie będzie, że nie będę mogła z nim porozmawiać. Łzy spływają mi po policzkach.. Mam ochotę pierdolnąc tym całym jebanym świaztem i zyciem o ścianę, a później wziąść klej i posklejac je.. Nie ja tak nie potrafię. Ostatnia minuta, sekunda.. I nagle co ? koniec.. Nie mam siły juz nawet pisać, zabija mnie od środka każde słowo.Czuję się zjebanie. Myślałam, że ten moment nigdy nie nastanie. W sumie to może nawet dobrze. + są, ale - jest o wiele, wiele więcej.

~ ~ ~

Czasem czuje chłód wieczoru
Który mijając nie dawał zasnąć 
Pamiętam skryte myśli, moment w którym łatwiej byłoby zgasnąć 
Wiem jak boli cisza w odpowiedzi na wołanie 
Brakuje zrozumienia bez sensu jest przetrwanie
Zawieszenie wzroku 
Czujesz że świat kręci i nie dotrzymujesz kroku 
Wtedy ty i wokoło jakoś jaśniej 
Serce bije mi ze szczęścia już nie boli tak jak wcześniej 
Wszystkie dni tyle chwil zawsze ty a teraz..

ale przyznaj, Jego oczy będziesz pamiętać do końca.