Przebieg dnia:
5.20 budzik
6.00 sklep
6.30 dom D.
7.00 - 10.00 jakoś leciało
10.00 - 10.20 przerwa
10.20 - 13.00 masakra :(
13.00 - 13.10 przerwa na dworze
13.10 - 15.00 przeleciało
Ciągle to samo miejsce, to samo stanowisko i jeszcze do tego doszły nerwy ze D. bedzie na innej zmianie niż ja i wcale nie będziemy się widywać :( mam nadzieję, że uda się to jakoś załatwić. Bardzo chciałabym mieć dla niego czas, bo boję się, że przez tą prace kompletnie o sobie zapomnimy.
Podsumowując: było średnio, bolą plecy, bolą ręce i jestem zmartwiona.
Jest 21:59 - idę spać, jutro budzik o 5:20
photoblog
12 MAJA 2016