I won't let this build up inside of me
Czarne skrzydła oplotły słońce.
Oczy choć martwe, utopione w Odrze.
Ciche fale, szum skrzydeł i ciszy otchłanie
Uwieńczyły miasto w szarości skąpane.
Popiołem pokryte zniszczone budynki
Armie umarłych z włosami mokrymi
Spowite ciszą, szkła okruchami
Uduszone dumą, cierniowymi koronami.
Palce w agonii drapiące po ścianie
Usta szepczące raz jeszcze kochanie
Serce jak ochłap goryczą zalane
Zadeptane w pyle wciąż szepczące...
kochanie...
Mało pozytywistyczny wierszyk na początek, fakt. Zmiany i piękno szarych budynków. R E T R O "mój drugi dom" jak powiedziała El. Lody truskawkowe, whisky i fajka to prawie szczęście. Brakuję tam jeszcze takiej jednej pewnej Pani dla której całkiem się zatraciłem *_*
Ludzie co się z wami do cholery dzieje.?! Zresztą... Nie ważne...
Odczułem po prostu wielką potrzebę dodania tego zdjęcia robionego przez Magika jak załapałem lekką zamułę.
Na razie tyle, dziękuję, dobranoc.
http://www.youtube.com/watch?feature=channel&v=Ppoo1EJ-Vrc&gl=PL