Na początku wyśniłeś sobie marzenie
i stanęło przed tobą jak niezdobyta góra z szczytem w chmurach
milcząca, błyszcząca w błyskach słońca
przysiągłeś, że będziesz się starał zdobyć ją do końca
I poświęciłeś życie, choć kosa losu podcinała skrzydła
i walka ci już brzydła, wytrwałeś
gdy inni upadali ty wciąż stałeś
targany bólem niosłeś własny krzyż
i piąłeś się wciąż wzwyż
Spójrz co się stało, co ci pozostało
Widzisz? już nie kochasz, tylko nienawidzisz
Tak bardzo tego chciałeś, teraz masz, lecz przegrałeś
Wyrzekłeś się przyjaciół i rodziny
mówiąc, że jesteś bez winy
Głupcze nie wiesz co się stało
Komu to wszystko dasz? z kim się podzielisz
Komu sie pochwalisz zniknęli
A w ich miejsce pojawiła się refleksja
co przychodzi, kiedy kończy się lekcja...
Teraz kilka słów, o tym co ostatnio się dzieje. Zacznę od tego że nie chodz do szkoły, potrzebowałem pare chwil dla siebie... no i przy okazji mogłem załatwić pare spraw na mieście.
A tak ogólnie - czy jest dobrze ? sam tego nie wiem. Chciałbym żeby kilka spraw wyglądało inaczej, ale co ja mogę ?