Śnieg.
pewnie sie zastanawiacie skad wziełam śnieg.
a wiec. rok temu jak padał śnieg (gdzies na poczatku listopada)
to ja madra i skromna Aga wziełam odrobinke i schowałam.
i teraz mam. po zeszłym roku. ihi. tylko ja ; dd
hahaha. ;udając dumnego;
* * *
sama z braćmi w domu. siedze na komputerze. a oni costam oglądają
rodzice a zakupach. jutro świeta. pokój nie wysprzatany.
a opis na gadu "sprzatam." owszem. sprzatałam. xdd
ale po jakims czasie znudziło mi sie układanie tych wszystkich ksiązek czy scieranie kurzy.
wiec zajmowałam sie bratem (ktory jest chory i wszyscy sa smutni). ;'(
musze sie Nikoli spytać co na sylwka wziasc. bo nie wiem.
jutro do babć. najpierw do jednej. pozniej do drugiej.
aha. i nie dodam zdjecia z moja nowa fryzura ;>
czemu ?...
a temu. ze najpierw ktos musi je zobaczyc na zywo.
bo potem bedzie je widział na zdjeciu. a na zdjeciu wyglądaja zupełnie inaczej.
koncze opowiadać. bo kogo to interesuje. nikogo [raczej]
dzieki wszystkim tym. ktorzy przeczytaja notke. nie obchodzi mnie kto przeczyta. kto nie.
bo to wasza sprawda czy wam sie chce. czy nie.
i nie bede zła. bo wiem jak pisze. strasznie przymulam. i pisze bezsensownie.
ok. juz koncze. nie denerwować. w koncu jutro świeta. nie ?! (tak)
hihi. zostało mi 65% i nie chce mi sie ich wykorzystywać.
Dobranoc.