zdjęcie z internetu
" -Spadam, jaka zabawa
(...)
Spadam, zostaniesz sama
A może to mój chory sen?
A może śmierć?"
Jak to odbieram? Spadasz, zostawiasz mnie, odchodzisz. Bawiąc się moimi tak już bardzo mocno poharatanymi uczuciami. Udając, że zależy, że pragniesz... Choć to prawda- pragniesz. Jak wielu. Dostąpiłeś zaszczytu zbliżenia się do mnie na odległość minusową. Jesteś w środku. Zarastasz. Coraz mocniej i mocniej...
Bum, zostaję sama, bawiłeś się, jak to robiło już paru przed Tobą. Zostaję zraniona po raz enty i już nigdy nie wiążę się z nikim.
Nie! Wydaje mi się tylko, mam zniszczoną psychikę, nie potrafię wierzyć i zaufać... Niszczę tym to, co powstało. Nieudolnie wdrapuję się na Ciebie, gdy zajmujesz dumne miejsce na mojej kanapie. Naszej kanapie. Składam ostrożnie pocałunek na wargach. Otwierasz oczy.
Wiem, że nie opuścisz, zawsze będziesz, podświadomie to wiem... Lecz i tak się boję. Cholernie boję. Co noc płaczę i gryzę się z nieprzyjaznymi myślami.
Lepiej odejść?